Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Miejski ogród w wersji mini

Pokaż wątki Pokaż posty

Miejski ogród w wersji mini

kaz742011 20:10, 14 wrz 2018


Dołączył: 01 sty 2016
Posty: 4248
Zjedzone do cna, więc szansy im wielkiej nie daję. Co ciekawe obok stała trzmielina, wyglądała dokładnie tak jak bukszpany. Ciekawe co teraz zeżre ?
____________________
Kasia - Miejski ogród w wersji mini
Toszka 20:11, 14 wrz 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Komentarz mojego eMa na widok buksów
"no przecież tyle zapłacili to teraz nie wyrzucą"

eM miał zawsze pragmatyczne podejście do życia
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
20:17, 14 wrz 2018
kaz742011 napisał(a)
Zjedzone do cna, więc szansy im wielkiej nie daję. Co ciekawe obok stała trzmielina, wyglądała dokładnie tak jak bukszpany. Ciekawe co teraz zeżre ?

Kasiu, no jak to co, te piękne trzmieliny pryskane co 2, 3 tygodnie
kaz742011 20:20, 14 wrz 2018


Dołączył: 01 sty 2016
Posty: 4248
Toszka napisał(a)
Komentarz mojego eMa na widok buksów
"no przecież tyle zapłacili to teraz nie wyrzucą"

eM miał zawsze pragmatyczne podejście do życia


Oni chyba mają takie same .
A że straszą to problem tego co się boi .
____________________
Kasia - Miejski ogród w wersji mini
kaz742011 20:23, 14 wrz 2018


Dołączył: 01 sty 2016
Posty: 4248
MonikA napisał(a)

Kasiu, no jak to co, te piękne trzmieliny pryskane co 2, 3 tygodnie


Te ładne to były gdzie indziej. W tym ogrodniczym wszystko takie paskudne że ja tam nie kupuję. Ale jeszcze trochę roślin z oznakami życia mają. Ćma będzie miała raj.
____________________
Kasia - Miejski ogród w wersji mini
waldek727 23:50, 14 wrz 2018


Dołączył: 08 wrz 2013
Posty: 4587
W co drugim wątku czytam o problemach związanych z patogenami roślin lub szkodnikami które je dopadają i tak się zastanawiam...
Po co komu i do czego potrzebne są na ,,Ogrodowisku" wątki tematyczno-poradnikowe?
Podane jest tam wszystko jak na dłoni co robić aby mieć w swoim ogrodzie piękne i zdrowe rośliny. Czytelnie, zrozumiale i po polsku. Praktycznie każde zagadnienie opatrzone jest dodatkowo zdjęciami aby uwiarygodnić to o czym się pisze. Ja od wielu lat nie stosuję w swoim ogrodzie sztucznych nawozów i chemicznych oprysków. Od czasu kiedy przeszedłem na niekowencjonalną uprawę ogrodu bardzo rzadko zdarza mi się dostrzec zainfekowaną lub uszkodzoną roślinę. Nie mam problemów z plagą pędraków w trawniku, nie wiem co to jest ćma bukszpanowa, moje drzewa i krzewy zarówno liściaste jak i iglaste są okazami zdrowia. Ja nikogo do niczego nie zmuszam. Nikomu też nie mam zamiaru urządzać ogrodu ale czy jest sens dalej narażać własne zdrowie dla paru roślin.

____________________
Mój wątek Tam, gdzie jeże mówią dobranoc
lojalna_ 10:04, 15 wrz 2018


Dołączył: 29 lip 2014
Posty: 19078
Toszka napisał(a)
Dopóki nie zakupiłam pułapek i Lepinoxu też robiłam opryski chemiczne. Problem polegał na tym (Lepinox mi to ujawnił), że trudno dostać się do jaj i maleńkich gąsienic (w fazie czarnej główki), bo te cwaniaki składają wierzchołkowe liście w dwie łyżeczki, złożone i sklejone lepką nicią. I w najwyższym poważaniu miały opryski. Dodatkowo nie mają cyklicznych wylęgów...czasami to były odstępy kilku dni.
Szybka kalkulacja wystarczyła, aby porównać koszty chemii, szkodliwość i niszczenie innych owadów do wydatku na Lepinox i ochrony rosliny na ponad dwa miesiące.
Minęły 2 tygodnie od oprysku i zauważyłam nowy wylęg ze złożonych jaj (przed opryskiem). Już małe gąsieniczki padają. Chemia takiej bariery ochronnej nie daje. Niestety. I druga sprawa - przy chemii trzeba wpasować się w pogodę.
Lepinoxem pryskałam 2 godziny po deszczu. I widzę, że działa. A słaba skuteczność chemii widoczna jest na moich bukszpanach.




Tez się mnie pojawily . Po pierwszym oprysku Mospilanem gasienice padly i czułam się zadowolona.

A tu czytam Toszke ze to spryciule jak larwy chowają w liściach i zmroziło mnie. Szukam tego Lepinoxu niestety znalazłam tylko 1kg opakowanie czy masz namiar na mniejsze paczki .?






Bukszpany q tym ogrod niczym to ich wizytówka
____________________
Jola Lawendowy zawrót głowy
Toszka 10:41, 15 wrz 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Jolu, Lepinox wzięłyśmy na spółkę z Tessą.
Ale jak przekalkulowałam - przy 3-letnim okresie gwarancji- to wcale nie jest za dużo na używanie 4 x w sezonie + np. drzewa.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
frezja 14:53, 15 wrz 2018


Dołączył: 01 kwi 2014
Posty: 11313
To prawda, co pisze Waldek. Moje bukszpany niczego nigdy nie dostały, sadzone przed erą Ogrodowiskową i mają się świetnie. Tylko że..sama sobie je wyhodowałam. Jak czytam o tych wszystkich środkach co to niby zapobiegają, to mam mieszane uczucia. Wyrzucanie pieniędzy. Kończę opakowanie Azofoski i nie mam zamiaru więcej stosowaç podobnych "ulepszaczy"...całkiem jak przy wypieku chleba; komu to potrzebne.
____________________
Ewa - Ogrodowy song
lojalna_ 19:17, 15 wrz 2018


Dołączył: 29 lip 2014
Posty: 19078
Toszka napisał(a)
Jolu, Lepinox wzięłyśmy na spółkę z Tessą.
Ale jak przekalkulowałam - przy 3-letnim okresie gwarancji- to wcale nie jest za dużo na używanie 4 x w sezonie + np. drzewa.


Dzięki Iwonko czyli spółka najlepsza ja w zeszłym roku miałam te gasienice na brzozie nieświadoma zagrożenia . W zasadzie nic co zielone nie jest bezpieczne .
____________________
Jola Lawendowy zawrót głowy
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies