Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Miejski ogród w wersji mini

Pokaż wątki Pokaż posty

Miejski ogród w wersji mini

kaz742011 14:26, 14 wrz 2018


Dołączył: 01 sty 2016
Posty: 4248
Toszka napisał(a)
powiem ci tylko, że to wstyd i hańba, że trzymają te zainfekowane rosliny.
tyle w tym temacie


To samo sobie pomyślałam. Jak ich zapytałam czego ich nie wyrzucą to powiedziała mi pani" przecież zjedzone są tylko liście. Na wiosnę odbiją". Masakra. Nie dyskutowałam więcej.
____________________
Kasia - Miejski ogród w wersji mini
kaz742011 14:28, 14 wrz 2018


Dołączył: 01 sty 2016
Posty: 4248
leon60 napisał(a)
Masakra...


Jak to zobaczyłam to zdjęcia zaraz robiłam, bo to aż nie do uwierzenia.
____________________
Kasia - Miejski ogród w wersji mini
eVka 15:18, 14 wrz 2018


Dołączył: 27 paź 2016
Posty: 14291
kaz742011 napisał(a)


To samo sobie pomyślałam. Jak ich zapytałam czego ich nie wyrzucą to powiedziała mi pani" przecież zjedzone są tylko liście. Na wiosnę odbiją". Masakra. Nie dyskutowałam więcej.

Powiedz, że żartujesz... Nie wierze nigdy bym już u nich nic nie kupiła...
____________________
pawel2806 17:41, 14 wrz 2018


Dołączył: 04 mar 2014
Posty: 918
Toszka a co sądzisz o tym co 2-3 tygodniowym pryskaniu mospilanem?
____________________
N-ce Garden* The Bigger the N-cer**
Toszka 18:01, 14 wrz 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Pawle,
pytasz o opryski szkółki w/w?
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
pawel2806 18:46, 14 wrz 2018


Dołączył: 04 mar 2014
Posty: 918
tak ogólnie o twoje poglądy bo to jednak chemia, prawdę powiedziawszy też tak robię że co 2-3 tyg mospilan,
____________________
N-ce Garden* The Bigger the N-cer**
Toszka 19:08, 14 wrz 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Dopóki nie zakupiłam pułapek i Lepinoxu też robiłam opryski chemiczne. Problem polegał na tym (Lepinox mi to ujawnił), że trudno dostać się do jaj i maleńkich gąsienic (w fazie czarnej główki), bo te cwaniaki składają wierzchołkowe liście w dwie łyżeczki, złożone i sklejone lepką nicią. I w najwyższym poważaniu miały opryski. Dodatkowo nie mają cyklicznych wylęgów...czasami to były odstępy kilku dni.
Szybka kalkulacja wystarczyła, aby porównać koszty chemii, szkodliwość i niszczenie innych owadów do wydatku na Lepinox i ochrony rosliny na ponad dwa miesiące.
Minęły 2 tygodnie od oprysku i zauważyłam nowy wylęg ze złożonych jaj (przed opryskiem). Już małe gąsieniczki padają. Chemia takiej bariery ochronnej nie daje. Niestety. I druga sprawa - przy chemii trzeba wpasować się w pogodę.
Lepinoxem pryskałam 2 godziny po deszczu. I widzę, że działa. A słaba skuteczność chemii widoczna jest na moich bukszpanach.

____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
kaz742011 19:53, 14 wrz 2018


Dołączył: 01 sty 2016
Posty: 4248
effka napisał(a)

Powiedz, że żartujesz... Nie wierze nigdy bym już u nich nic nie kupiła...


Niestety nie. Roślin tam nigdy nie kupuję. Tylko chemię na opryski i rękawiczki ogrodnicze.
____________________
Kasia - Miejski ogród w wersji mini
kaz742011 20:02, 14 wrz 2018


Dołączył: 01 sty 2016
Posty: 4248
Toszka napisał(a)
Dopóki nie zakupiłam pułapek i Lepinoxu też robiłam opryski chemiczne. Problem polegał na tym (Lepinox mi to ujawnił), że trudno dostać się do jaj i maleńkich gąsienic (w fazie czarnej główki), bo te cwaniaki składają wierzchołkowe liście w dwie łyżeczki, złożone i sklejone lepką nicią. I w najwyższym poważaniu miały opryski. Dodatkowo nie mają cyklicznych wylęgów...czasami to były odstępy kilku dni.
Szybka kalkulacja wystarczyła, aby porównać koszty chemii, szkodliwość i niszczenie innych owadów do wydatku na Lepinox i ochrony rosliny na ponad dwa miesiące.
Minęły 2 tygodnie od oprysku i zauważyłam nowy wylęg ze złożonych jaj (przed opryskiem). Już małe gąsieniczki padają. Chemia takiej bariery ochronnej nie daje. Niestety. I druga sprawa - przy chemii trzeba wpasować się w pogodę.
Lepinoxem pryskałam 2 godziny po deszczu. I widzę, że działa. A słaba skuteczność chemii widoczna jest na moich bukszpanach.



Z tą pogodą to niestety problem. Wiecznie jak odkryłam gąsienice to padało. Mospilan ciężko w takich warunkach stosować. Zresztą u mnie całe lato było do bani. W lipcu przez 2 tygodnie lało. Dzisiaj miałam oprysk zrobić to oczywiście od rana padało. Popołudnie było suche ale mnie akurat nie było. Niedawno wróciłam ale ciemno już jak diabli. Na weekend zapowiadają zaś opady .
____________________
Kasia - Miejski ogród w wersji mini
paulina_ns 20:05, 14 wrz 2018


Dołączył: 26 sie 2013
Posty: 11355
kaz742011 napisał(a)
Pojechałam dzisiaj po mospilan, bo znowu dojrzałam "małpy" na bukszpanach. I oto co zobaczyłam w pobliskim ogrodniczym .


W kolejnym gdzie pojechałam po trzmielinę bukszpany mieli piękne. Pytałam co robią że takie mają, pani mi powiedziała że co 2 - 3 tygodnie mospilanem pryskają.


No piękne, pewnie na kilka sztuk bym się skusiła a tak na serio mogli chociaż je schować reprezentacyjnie raczej nie wyglądają

Dlatego ja u siebie mam tylko 3 kulki bukszpanowe i więcej nie chce, wolę danica. A tak z ciekawości da się je jeszcze uratować? Czy ta ćma jak już zaatakuje to po bukszpanach?
____________________
Małymi kroczkami do celu, wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies