Pogoda u nas kiepska. Pada i jest wietrznie ale róże posadziliśmy i okopczykowałam - tym razem ziemią.
Miałam nie sadzić ale eM jak je zobaczył to od razu je zgarnął i powiedział -
idziemy!
Kupiliśmy ziemię do róż i obornik koński w worku. Całkiem świeżo wyglądał.

Zapomniałam o mączce bazaltowej. Ale mam nadzieję że dadzą radę.
Jestem bardzo zadowolona z zakupionych róż.
Obornik koński jeszcze dokupię i podsypię pod resztę róż i hortki.
Kupiliśmy też bratki mini do donic które też już są wsadzone i zdobią wejście.
Dzięki że zaglądacie. Kochani jesteście.
Trochę zabiegana jestem bo Tola po sterylizacji okazało się że jest uczulona na szwy wchłanialne które jej założyli i zaczęła jej się obierać ropa. Dostała zastrzyk i dodatkowe szwy metalowe bo tamte jej puściły. Wet mówi że zdarza się to 1 na 200 przypadków.

Trafiło na nią. I tak drugi dzień jeżdżę na ściąganie ropy.
eM mówi na mnie "Kocia Mama"


____________________
Ania
Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)