Z najnowszych informacji to taka że musimy odkupić 14 arów a nie 10. Taki przykaz od gminy żeby nie było zbyt gęstego zabudowania.

Glebę sprawdzałam w górnej części działki i w niższej (bliżej rowu melioracyjnego).
Glina jak nic przynajmniej na głębokość szpadla.



Zrobiłam sobie kulki by sprawdzić. Ta z wyższego terenu była lekko sypka ale ta z niższego jak bardziej plastyczna. Łatwo mi się ją ugniotło.

Zostawiłam na cały dzień na słońcu i tylko trochę wyschły.

Za to w wykopach u siostry glina mnie przeraziła bo była szara.
Nie wiem czy będzie dobrze widać ale ona jest po prostu siwa.
Nie wiem czy to dobrze.


Co o tym myślicie? Zna się ktoś na takiej glinie?

Sprawa z nową działką już nie aktualna.
Nie wszystko co mówiła moja siostra okazało się prawdą.
Zrezygnowaliśmy w porę.

Ale nową działkę na pewno kiedyś kupimy co do tego jesteśmy z mężem zgodni.

o kurcze... no to dobrze, że się nie nacięliście! ależ to człowiek musi mieć rękę na pulsie i się pilnować. Najgorsze, że trochę obeszliście się smakiem, a już całkiem byliście nastawieni pozytywnie do tego wszystkiego

Kasia_CS napisał(a)

o kurcze... no to dobrze, że się nie nacięliście! ależ to człowiek musi mieć rękę na pulsie i się pilnować. Najgorsze, że trochę obeszliście się smakiem, a już całkiem byliście nastawieni pozytywnie do tego wszystkiego

Co się odwlecze to nie uciecze.
Przeglądamy ogłoszenia co jakiś czas i jestem pewna, że sobie coś znajdziemy i na bank będzie tuż nad jeziorem.
Jest bardzo dużo ofert.

O rety, trzeba jednak wszystko dokładnie sprawdzać, bo można się nieźle wkopać.
Kiedyś znajdziecie Wasze zielone miejsce .

Hej Dopiero co nadrobiłam zaległości i chciałam napisać, że nowy kawałek ziemi super, a tu czytam, że nie aktualne. Lepiej tak niż się wpakować w bagno.

mrokasia napisał(a)

O rety, trzeba jednak wszystko dokładnie sprawdzać, bo można się nieźle wkopać.
Kiedyś znajdziecie Wasze zielone miejsce .

Trochę się wkurzyliśmy ale sprawa nie dawała mi spokoju. Czułam, że coś jest nie tak. Mój szósty zmysł sprawiał, że po plecach stale chodziły mi ciarki i nie mogłam się skupić. Zaczęłam grzebać w necie i okazało się że mogliśmy stracić niepotrzebnie 20000.
Ta działka nie była warta tyle ile nam próbowano wmówić.

Zrezygnowaliśmy.

Kupimy inna działkę. Są na prawdę fajne oferty.
Nie żałujemy decyzji choć to całe marzenie i to planowanie obudziło w nas jeszcze większą chcicę na nową działkę

MiluniaB napisał(a)

Hej Dopiero co nadrobiłam zaległości i chciałam napisać, że nowy kawałek ziemi super, a tu czytam, że nie aktualne. Lepiej tak niż się wpakować w bagno.

Haha, szybcy jesteśmy no nie? Szybko zmieniamy zdanie
Trzeba zawsze trzymać rękę na pulsie. Nawet jeśli wchodzisz w interesy z rodziną.

Ja to w ogóle zrozumiałam, że DOSTAJECIE tę działkę w zamian za wykończeniowe sprawy, a nie, że musicie ją kupić...