Chippendales mam od 4 lat, to jedna z moich pierwszych róz i kocham ja miłościa dozgonną, przez ta zmiennośc kolorów to tak jak bym miała 3 rózne róże, raz jest morelowa az prawie wpada w pomaran ( gdy noce są chłodne czyli na początku i na końcu sezonu0 raz jest bladoróżowo-Łososiowa i rozwiając sie jeszcze blednie ...kwitne u mnie obficie, bardzo zywotna, nie choruje i jest dość duża, chyba naj potężniejsza z moich róz, kwitnie u mnie do mrozów, odporniejsza na susze niż np. Artemis, na deszcze niestety mniej ale i tak to jest "żelazna róża" w porównaniu do innych przez swoja niezawodnośc.Jak bym miała większy ogród to bym ich dokupiła wiecej.
Bedzie pani zadowolona