Weekend upłynął mi pracowicie i imprezowo to dopiero mam teraz chwilę czasu żeby przejrzeć wasze wątki i naskrobać coś w swoim. Pogoda marna, zimno, wiele i leje. Z nieba leciało już chyba wszystko oprócz żab.
Po przymrozkach mam w ogrodzie trochę strat. Część młodych hortensji zmrożona, zobaczymy czy odbiją. Serduszka - mrożonka na 100%, funkie też. klony palmowe częściowo zmrożone. Wszystkie magnolie czarne. Tawułka dostała trochę od góry ale i tak będę ją przycinać. O dziwno trochę zmroziło nawet berberysy i młode przyrosty bukszpanów.
Z optymistycznych rzeczy to odwiedziła mnie Kasia z Karolinką i przywiozły mi różę i dwie ogromniaste kaliny
Zrobiłyśmy też z siostrą kolejny kawałek skarpy. Fotkami pochwalę się jak skończymy.