Trawnik wiosną może każdego zniechęcać. Widok nieciekawy! Ale ja nie jestem za zaoraniem. Dobrze słyszysz.
Siedzę i myślę co ja bym zrobiła mając taki areał? Na pusto, żeby był szkoda ziemi, korzyści żadnej. Jakieś założenia miałaś, Gosia podpowiadała Tobie rozwiązania, i już je miałaś nieźle wykonane, I te rabaty nadał są.
Największą bolączką Twego ogrodu jest brak nawodnienia. Z sieci ciągnąć wodę za drogi interes. Masz na razie patelnię.
Trzeba pomyśleć o wykopaniu studni. Masz za płotem obniżenie terenu i myślę,że woda jest dość wysoko, góra 10 m. Wierciłabym taką studnię bez kręgów- chyba ona artezyjska się nazywa. Trzeba się rozejrzeć za firmą i zbadać koszt inwestycji.
Teraz rabaty.
Ciągnęłabym wszystkie dookoła obrysu działki, ale te z frontu, obowiązkowo, a pozostałe, w miarę dostępu do wody. No i te koło domu.
Trawnik aktualnie jest potrzebny dzieciom do biegania. Przynajmniej część.
Oddzieliłabym część reprezentacyjną, od części użytkowej żywopłotem. Nie wiem jakim.
Ale niechby sobie rósł, mając w sobie przejście, albo dwa. W nich bramki. Za bramkami masz pole na boisko dla chłopaków,

albo na ziemniaki.
Przeciw zaoraniu jestem, bo za tym znowu idą nowe chwasty, dostając częściowo spulchnioną ziemię na start, a Ty masz problem z poruszaniem się po terenie. Łąki z równym terenem z tego nie zrobisz i będziesz miała jeszcze gorzej niż masz.
To jest moje zdanie z praktycznego spojrzenia. Bo zaorać, zawsze zdążysz. A że trawnik koło domu nie jest idealny? To co? Nikt z nas nie jest idealny. A przecież nie potępiamy wad u siebie. Przyjdzie czas i na niego.
Tyle mojego zdania w tej kwestii.
____________________
sezon 2017 u hanusi
sezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie