Kolejne piwonie
I tak, u mnie, nie mam z nimi najmniejszego problemu, sadze co chwila nowe odmiany, w gline, w moja zwirownie...I kwitna

Jesienia wykopalam jedna z nich z zamiarem przesadzenia w inne miejsce i...Na chwile wsadzilam do szklarni...
Przypomnialam sobie o niej wiosna...Ulala...Ogrodniczka jak sie patrzy... Posadzilam i ... Zakwitla

Mam tez, od jesieni do dnia dzisiejszego, piwonie w wielkim wiadrze...Tez sie biedulka nie moze na swoje miejsce doczekac...Rosnie i kwitnie

Zeby nie byc goloslownym
Obiecalam jej dzisiaj, ze w przyszlym tygodniu ja ladnie posadze do ogrodu

I wlasnie, sadzenie. Swoje piwonie sadze bardzo plytko, plytki dolek, taki, aby tylko ledwo ledwo weszla karpa i przysypuje ziemia. Lub zwirkiem...

Oj, tym co mam pod reka


Nigdy nie nawozilam, odnosze wrazenie, ze one tego nie potrzebuja, nie lubia. Czasem liscie obcinam jesienia, czasem wiosna, w zaleznosci od czasu jakim dysponuje. I tyle...Kwitna u mnie cudownie...Mam 60sztuk, kolejne zamowione, kolejne bede zamawiac

Jak sie wszystkie ladnie rozrosna, bede dzielic i sadzic w ,, nadwyzkowe miejsce,, w naszej oadzie

I wymieniac na inne odmiany