Długo myślałam co mówiłaś o tym zjadaniu.. ja szybko mówię ,ale długo myślę..
Artykuł Gosi jest w punkt. Pokazuje też skąd to się wzięło.. przywlekło się. I tu się nie zgodzę z Haniusią, to się po protu przywlekło. Nie ma naturalnego wroga u nas i "hulaj dusza, piekła nie ma.. "
Spotykam u siebie też i te tygrysie pomrowy (ale mało), tak je nazywam, ale to pomrów wielki (link dała Sylwia). I niestety też jakoś nie zauważyłam by tam gdzie one są było mniej tych innych. Wszystkie pomrowy są kanibalami. Ale też jedzą inne rzeczy.
Jednak u nas problemem jest Ślinik luzytański zwany przeze mnie ślizgaczem, którego być może zjadłyby tygryski..jakby nie było już nic innego. W każdym razie ślizgacze zjadają swoje trupy. Kupy psie też kochają

A najbardziej kochają roślinki. Miałam marchewki to zjadły od spodu wszystkie, lilie też .. Te małpy żrą tez spod ziemi.. nie zawsze są na wierzchu ..
I obiecane zdjęcia.. przez kilka dni nie zjarałam od języczek.. skupiłam się na hostach i szałwiach.. a tu taki zong..
Tak, po namyśle zgadzam się z opinią Sywlii. Można i na na pomrowach zarobić

A że miłośników żyjątek jest wielu to i wielu zapłaci .. Jak na początku utylizowałam te małpy, to mi po nocach się śniły.. codziennie zbieranie było na wiadra.. a ich było coraz więcej. Na działce był tylko trawnik. Żadnych ruder, żadnych innych rzeczy.. Chciałam sprzedać działkę i wrócić do bloku. Do dziś brzydzę się nimi tak, że mam odruch wymiotny.
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.