U mnie inspekt nie jest szczelny, a nakryłam w nim wszystko dwiema warstwami włókniny to bałabym się dać znicze zwłaszcza, że nie ma mnie na miejscu w razie czego....
Sylwia....To posadz prosto do ziemi i zalej delikatnie woda
Ja swoja wode przegotowuje, w takiej zaczelam i takiej uzywam do dzisiaj. Dzisiaj wlasnie zmienialam im wode.
Jezeli Ci nie wyjdzie, to jakem Bawarka, houk, wysle Ci poczta i lotosa i wode.
Jeszcze nie wiem jak to zrobie, ale zrobie.
Chcaca ogrodniczka jest jak poltora komandosa, wszystko wymysli
Trzymam kciuki za Wasze lotosy dziewczyny Kasieńko te Twoje piwonie to uwielbiam, przecudne zjęcia w zeszłym roku jak zamawiałam cebulki skusiłam się na 2 nowe piwonie i czekam czy przeżyły bo bardzo późną jesienią sadziłam. Buziaczki
Oczywiscie, wszystko musi byc zrobione z zachowaniem bezpieczenstwa.
Wiesz co zrobila moja sasiadka? Miala srodek od studzienki, jest tak ciezki, ze nawet wiekszy wiatr go nie przesunie. Nim nakryla znicze i przez kilka najzimniejszych dni w roku, dogrzewa swoja szklarnie. Co czlowiek to pomysl, i dobrze
Liczy sie efekt koncowy
Edit. Napewno nie zda egzaminu wstawienie goracej wody. Ta w krotkim czasie po prostu zamarznie.
W taki mrozny wieczor jak dzisiaj, ogien w kominku i herbatka z platkow piwonii, najlepsze
Jeszcze troche mi zostalo, mam nadzieje ze do nastepnych kwiatow, wystarczy