Anek zapodaje "cóś" na bank, tylko się nie przyznaje

. Działa to "cóś" długo, bo to co mi podesłała rośnie pięknie i u mnie. O siewkach już wiem od Malutkiej, że mam sie nie przepracowywać wiosną. Coś już o tym wiem, bo w tym roku wiosna bardzo rzadko byłam na działce i tylko dzięki temu ostały się siewki szałwii, kocimiętki i werbeny. Bo ja jak taran działam jak tam wpadam. Tylko żałuję, że nie miałam okazji pozbyć się siewek firletki. Rośnie w każdym zakamarku 17 arowej działki. W tym roku uciacham po przekwitnięciu, bo siewek mam prawdziwy srylion srylionów.