A teraz przechodzę do sedna sprawy

Potrzebuję pomocy w zagospodarowaniu i uporadkowaniu tej południowej części ogrodu, tak aby w jakimś stopniu pasował do reszty ogrodu a jednocześnie wprowadził taki świeży oddech
Do tej pory był tam trawnik (mocno zachwaszczony

), służył on również do niedawna jako miejsce do wybiegania się dla naszej Suni, której niestety prawie od roku już nie ma z nami

. Rośnie tam kilka krzewów owocowych (tak jak na mapce - maliny, borówki, jeżyny), duży orzech, który jest dość mocno cięty (może powinnam się go pozbyć ale mam przed tym pewne opory- raz że daje trochę cienia w upalne lato a po drugie to forma pamiątki...)Troche niżej jabłonka
Tej jesieni teren został przekopany (niestety było już za późno żeby wybierać chwasty (m.in.podagrycznik i ziarnopłon wiosenny - zatem czeka mnie praca) Krzewy zostały - nie bardzo mam je gdzie umieścić (może jakieś pomysły?) a nie chciałabym ich wyrzucać. Miło w lecie posmakować owoców prosto z krzaczka
A oto ostatnia (chyba) mapka sytuacyjna
Jak widać teren jest spadzisty. Naszkicowałam planowane schodki (czerwone linie)
Mam taki dylematy:
1) czy zostawić tą skarpę (teren za ławką) czy może zrobić jakiś murek kamienny?
2) może te wrzosy przenieść tam gdzie borówki? No ale czy takie 3-4 letnie wrzosy mogę przesadzić? I czy będą chciały ronąć między borówkami

3) a może borówki przenieść (mają 2-4 lata)
4) czy zrobić jakąś formę żywopłotu od góry?
tutaj widać, że nad tą pierwszą skarpą też jest spory spadek

I znów pytania:
1) czy część wyrównać tworząc murek (?) czy tak zostawić czy może trochę nadsypać ziemi i zrobić bardziej równomierny spadek?
No i oczywiście najistotniejsze: czym to obsadzić?