Wczoraj poszłam ustawiać w nocy zraszacz do podlewania na rabacie łukowej. Było już dawno po godzinie 22.00, sąsiedzi wyjątkowo nie siedzieli po nocy w basenie ogrodowym.
Stanęłam na środku ścieżki-trawnika i patrząc w ciemnościach na jasne kwiaty hortensji bukietowych poczułam się szczęśliwa. Ulotna chwila poczucia piękna i dumy, że się do niego przyczyniłam.
Wiecie, taka chwila samotności w kosmosie
A gdy już o samotności...
...wczoraj minęło 21 lat od momentu gdy zmarł mój Tata - nie lubię dni gdy poczucie samotności jest dominujące i determinuje myśli.
W ogóle chyba nie lubię lipca za te wszystkie czarne myśli o stratach... w tym czasie właśnie najbardziej potrzebuję ogródka i wtedy ma moją większą uwagą.