Bożenko, bo kiedyś tam były ogródki, wiec są pozostałości. To roślina nie do zdarcia.

Dziękuję, Edytko! Zabierzcie ode mnie deszcz! Bo mi kości rozmiękną na galaretę!

Dziękuję, kochane dziewczynki! Trzymam się! Na razie, żeby nie zapeszyć udaje mi się uchronić przed wkrusami, Z ludźmi minimalny kontakt, najwyżej w windzie, a i w rodzinie nikt z kaszlem do mnie nie przychodzi. Temperaturę za oknem śledzę, i wyjście z psem staram się między kroplami uskuteczniać.

Wam też życzę zdrowia i starajcie się nie chodzić do pracy z przeziębieniem, bo to zapaleniem płuc grozi.

Na pochmurny dzień coś jaskrawego ode mnie z ogródka, niestety już to jest historia.