Hanuś, niedługo i ty na szczepienie, tez będzie ok.
Wiatry od kilku lat są na okrągło i to mocne, aż dziw, bo gdzie nam do morza. U was naprawdę musi być z nimi ciężko. Ale po sztormie znowu jest ok i tego się trzymamy, buziaki
Irenko, muszę chyba się odważyć i wziąć z ciebie przykład i chwycić za sekator. Też mam jałowca, który mi na wszystko włazi, zjada właśnie hortensje. Kosmetycznie go tnę ale chyba przyszedł czas na drastyczne kroki.
Świetnie ci idzie to formowanie.
A ja wywaliłam wszystkie jałowce. Przez nie zlikwidowałam też gruszę, no prawie, bo zostawiłam pień i dwa boczne kikuty. Rdza na jałowcach to rdza ogniowa na gruszy- taka zależność. Jeden rozsiewa, drugie choruje.
POgoda kiepska, ale z nią też się umówić nie można, robi co chce, a w tym roku na przekór ogrodnikom w nocy ziębi i zimnym wiatrem smaga. Trzymaj się, Irenko.
Miałam i ja taki moment, że chciałam wywalić, a jednak tak stare i wielkie, że zrobiłam figury. Zimą cieszą oko.
Gruszy nie mam, chyba że ktoś posadził w pobliżu, bo do tej pory nigdy nie miałam, dopiero rok temu po raz pierwszy, paskudztwo.
U nas w nocy tak 2-3, czyli bez szału. Dopiero 3 maj zapowiada się już ciepło, zobaczymy.
Słonko jest, posyłam do ciebie
Wszędzie piszą o UFO a ono u Ciebie w ogrodzie wylądowało. Aby zachować kosmiczny charakter i konsekwencję na bocznym konarze nie robiłabym kulek tylko fragment pierścienia ciętego górą na płasko.
Też cięłam swojego jałowca, ale górę ścięłam ze spadkiem (pod kątem ok 30 st) tak, że siedząc na leżaku widziałam elipsę. Nazwałam go fotel teściowej siebie mając na myśli .
Irenko piękne są te Twoje magnolie Uwielbiam je. Wczoraj odwiedziłam centrum ogrodnicze mieli tylko Genie i Susan, ale tylko się napatrzyłam i chęci sobie narobiłam