Okropnie jest patrzeć jak psy się gryzą- właściwie nic nie można zrobić.
My wyszłyśmy na ścieżkę rowerową zza krzaków, pan biegał, amstaf był luzem. Bałam się ruszyć, bo podejrzewałam, że się wtedy na nas rzuci,ale on był bardzo spokojny i powoli podbiegał do Skali. Zaszedł z tyłu i złapał ją za udo, a później za brzuch... Coś strasznego. Później doczytałam, że te psy tak mają - nie muszą warczeć, żeby sygnalizowały chęć ataku - po prostu napięty cały idzie i to już jest znak, że będzie gryzł. Leczenie było długie i bolesne.
A! Torba mówisz? Też tak moją hrabinę nazywam. Torba zawalata jak biegnie to lepiej stać bez ruchu, bo zaczepi tyłkiem lub klatą i kontuzja murowana. Fajnie, że tu i psiarze siedzą na forum. Kurcze! Ale fajnie mieć gości!
Jejku, współczuję , pogryzienia długo się leczy, pewnie cierpiała.
Nasz pies jest psem atakującym inne i bardzo uważam na inne psy, często jak ktoś chce, żeby jego piesek na luzie się przywitał, to grzecznie ostrzegam, żeby zabrał. Niektórzy nie wierzą i się śmieją w twarz, a potem mają pretensje. Psy na luzie są najgorsze, bo nie mamy na nie wpływu, zagrożeniem są zarówno te agresywne, jak i spokojne, co chcą się tylko przywitać.
Nasza sunia już miała kilka bójek, raz ją rozdzielalam od suki sąsiadów, niestety ucierpiałam przy tym. Raz na szkoleniu spięła się z inną suką, wlascicielka tamtej weszła między psy. Długo leczyła nogę, a Dakota była na obserwacji . Jeszcze kilka takich sytuacji i jestem mega czujna, stąd kolczatka niezbędna, bo 30 kg pobudzonego psa ciężko utrzymać, za to też lecą często uwagi, ale cóż. W sumie ona jest najszczęśliwsza przy nas na działce, nie lubi nigdzie jeździć
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska
Przyszłam zobaczyć kto u mnie takie piękne słowa o moim ogrodzie zostawił. Ja czuła na słowo, nie zawiodłam się
Zaciekawiona, śpieszę zobaczyć Twój ogród.
Raju! To się ze swoją pociechą nie nudzisz. Moja też duża i jak się rozpędzi, to nie mam szans zatrzymać. A Ci wszyscy komentatorzy, to mnie nieźle wkurzają - samo znawcy dookoła. Co ty tam wiesz o swoim psie, komentator wie lepiej. Hahaha! Śmieję się z tego, ale takie zachowania bardzo mnie denerwują i mam czasem też ochotę "gamonia" ugryźć.
Skala na początku była bardzo lękliwa. Teraz różnie, czasem się jej to jeszcze włączy na małą skalę. Ma rok i trzy miesiące. Mała tam w środku, a ciało już dorosłego psiula. Takie wieczne dziecko, mocno emocjonalne, ale jest aniołem z wielkim sercem.
Jak miło, że jesteś! Mam tak malutko fizycznych gości w ogrodzie, że ogromnie sobie cenię wirtualnych. Tworzę coś. Dużo się tu nauczyłam. Właściwie wszystko od Szefowej, z Jej artykułów, projektów, ogrodów, które były tu udostępniane, a przez nią planowane.
Szukam swojego stylu, właściwie to chciałabym, żeby ogród był odbiciem mojej duszy. Trochę trudno mi to wykonać, bo ciągle coś zmieniam, co posadzę, to przesadzam - poplątane z pomieszanym. Taka osobowość, muszę z tym żyć. Hahaha! Lubię z siebie pożartować.
Chyba to sie nie zmieni, to z dzieckiem w srodku Eddie duze bydle a z zachowania szczeniak. Kuli ogon, kladzie sie na plecy, pokazuje brzuch i glaskaj Oblize po twarzy i cieszy sie jak glupi goldenki czesto tak maja
U nas bylo tak z huskim. Poprostu podbiegl napiety do Eddiego, wlasciciela w poblizu nie bylo. Jak sie zrzucil to go kopnelam w pysk i puscil mojego psa.No niestety, musialam, bo juz raz nie zareagowalismy i moj pies musial byc szyty, prawie stracil oko po ataku wilczura. W drugim przypadku tez weszlam pomiedzy psy, kolanem odrzucilam napastnika i wrzasnelam na niego. A jak zaatakowal jeszcze raz rzucilam kurtke na nich i wtedy puscil.Eddie to sierota. Rzadko sie broni- on szuka pomocy u mnie.