Ziarno zatrute najlepsze ponoć na myszy i zjadane jest po trochu, pasty w domu nie polecam, musi mieć gniazdo by tam zawlec trutkę.
Potem otruta się mumifikuje i nie śmierdzi gdy padnie. Nie zazdroszczę mysiej przygody. Jesteś pewna, że tylko jedna jest?
no ja mam nadzieję, że w końcu cos podziała. EM za kota nie chce robić
Krety to inny gatunek jednak, odporny na sugestie, wiem cos o tym. Co chwila kumpli przyprowadza
O kurcze, miesiąc? Nie wyrobię
Sama to też bym nie wzięła do ręki brrr, to na szczęście nie moja rola, gdyby się złapała, na szczęście nie moja
Dzięki, zaraz poczytam
Twoja refleksja jest niestety prawdziwa. Żyjemy szybciej, wydaje nam się, że musimy jeszcze to, jeszcze tamto, jeszcze owamto.... a czas ucieka, też coraz szybciej. Tylko usprawiedliwiamy sami przed sobą, że tyle ważnych spraw przed nami .... Powinno jednak być inaczej, staram się przynajmniej o to
Całe szczęście, że siedzi w jednym miejscu, w razie czego łatwo będzie namierzyć
Pułapki są dwie różne, nie podchodzi jak na razie do nich.