Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Ogród z uśmiechem

Pokaż wątki Pokaż posty

Ogród z uśmiechem

jolanka 18:51, 12 kwi 2020


Dołączył: 08 sie 2015
Posty: 16448
malgorzata_szewczyk napisał(a)
Ja mam wolne do wtorku. Mam pełną chatę więc mi trochę łatwiej może Dzieci częściowo zdalnie pracują ja wychodzę do pracy a po pracy gramy w gry, siedzimy w ogrodzie i pomimo zmęczenia jest troszkę łatwiej w grupie Buziaki zostawiam i życzę zdrówka i siłyOgród masz piękny

Fajnie, ze możecie być razem. My tylko sami więc myślami jestem też w innych miejscach, u mamy i dzieci. Dobrze, ze w ogrodzie można popracować. Ogród dziękuje za uznanie
____________________
jolanka ogród z uśmiechem
jolanka 18:55, 12 kwi 2020


Dołączył: 08 sie 2015
Posty: 16448
Helen napisał(a)
Ja jeżdżę do pracy autem (co prawda 30 km w jedną stronę), ale wychodzę z domu, przechodzę ok. 5 m i wsiadam do auta. Jak dojadę na miejsce, mam parking wewnętrzny dostępny w tym momencie tylko dla mnie. W budynku nie ma innych osób, siedzę sama. Droga powrotna tak samo.
W normalnych czasach po drodze do pracy, zajeżdżałam do L., ale teraz zrezygnowałam ze świeżych bułeczek. Chociaż bardziej niż tych bułeczek, brakuje mi możliwości zakupu różnych promocji ogrodowych w L. i nie tylko. Zostają sklepy internetowe, pewnie skorzystam z nich po Świętach.

Jola, masz rację, że trzeba się wypisać, żeby być spokojniejszym.
Pozdrawiam

Buziaki, dobrze, ze przynajmniej masz jako tako warunki w pracy. Ja zaczynam się przekonywać do zakupów internetowych chociaż jestem z tych, co wola pomacać Też mi baaaardzo brakuje takiego „wyskoczenie” po drodze, uwielbiałam to. Czekam z niecierpliwością aż będę mogła w końcu to zrobić. Obyj jak najszybciej
____________________
jolanka ogród z uśmiechem
jolanka 19:01, 12 kwi 2020


Dołączył: 08 sie 2015
Posty: 16448
tulucy napisał(a)
Ja bym miała jak Helen, ale nie daję rady jeździć. Za duży panikarze jestem.
W domu każde z nas ma "swoje biuro". Siedzimy w osobnych pokojach, jedno drugiemu nie przeszkadza. Przerwy na kawę mamy co 2-3 godziny.

Dzieci na górze.

Jedyne co, to psiuta na początku nie wiedziała, o co chodzi. A teraz już przywykła i boję się o nią, co będzie, jak w końcu sytuacja wróci na stare tory...

Ja nie jestem z natury panikarą, całe życie zawodowe jestem narażona na ciągle zarażanie różnościami ale tym razem przyznaję, że mną trochę tąpnęło.
Fajnie to sobie zorganizowaliście, współczuję tym, którzy muszą siedzieć w małych mieszkaniach blokowych i jeszcze pracować Oj, takiego doświadczenia to ludziki długo nie zapomną, mam nadzieję
Łucja, psiunia bedziena pewno jak na karuzeli, jest Pani, nie ma Pani, jest, ńie ma
____________________
jolanka ogród z uśmiechem
jolanka 19:50, 12 kwi 2020


Dołączył: 08 sie 2015
Posty: 16448
April napisał(a)
Dzięki tobie wiem że u mnie właśnie pani drozdowa szaleje na trawniku i robi rekultywację wyjadając robaczki lub zbierając suche źdźbła na gniazdo
Zazdroszczę tym co mogą siedzieć w domu i zdalnie pracować. Ja niestety kilka razy w tygodniu muszę pojechać do firmy. I są to wtedy nieprzespane noce i podświadomy stres. Mimo że moja firma przykłada ogromnych starań do bezpieczeństwa, od środków dezynfekcyjnych już mnie mdli i szczypią oczy, to niepokój zostaje.
Współczuję tym co muszą się poruszać komunikacją. A już heroizm pracowników służby zdrowia i innych służb, powoduje u mnie głęboki podziw.

Jolu, współczuję Ci tego stresu i myślenia. Dobrze, ze chociaż firma spełnia dobrze swoją role w tym względzie. Mój syn niestety nie ma takiego szczęścia. To co tam robią a właściwie czego nie robią powinno zostać upublicznione. To jest firma logistyczna więc kontakty z ludźmi są częste i bezpośrednie. Dobija mnie to i bardzo martwię się o niego.
Nie wyobrażam sobie teraz w ogóle korzystania z komunikacji publicznej a przecież jest ogromne ilość ludzi, którzy są do tego zmuszeni. Do służby zdrowia mam ogromny szacunek, ich praca teraz jest niesamowita ale.... trafia mńie gdy słyszę co zrobiono np w Grójcu czy w Radomiu. Zlekceważono podstawowe zasady sanitarne. Narażono tylu ludzi.
Cóż, musimy uzbroić się w cierpliwość i liczyć na to, ze wszystko skończy się bezpiecznie i jak najszybciej.

Najtrudniej było mi dzisiaj siadać do śniadania wiedząc, że moja Mama jest zupełnie sama (nie dała się namówić na przywiezienie jej do mnie).

Cieszę się, że mogę pomóc zdjęciami w identyfikacji skrzydlatych. Obiecuje sobie od roku zrobić taki własny atlas ptaków ale jakoś tak schodzi
____________________
jolanka ogród z uśmiechem
jolanka 19:50, 12 kwi 2020


Dołączył: 08 sie 2015
Posty: 16448
Gosiek33 napisał(a)
Znowu przepiękne zdjęcia

Staram się myślami trzymać ogrodu i nie zagłębiać za bardzo w inne tematy

Dzięki Gosiu
Masz racje ale to jakoś tak samo wychodzi
____________________
jolanka ogród z uśmiechem
jolanka 19:58, 12 kwi 2020


Dołączył: 08 sie 2015
Posty: 16448
TAR napisał(a)
ja z domu do garazu tam od razu w auto, 25 km do pracy na parking gdzie oprocz nas nikt inny nie ma wjazdu, nigdzie po drodze sie nie zatrzymuje (no chyba ze policja kaze), tak samo droga z pracy. W firmie mamy zapewnione rekawiczki, maseczki i dezynfekcje, po ktorej moje azs powoduje, ze mam ochote sobie odciac dlonie. przy maseczce moja astma rozwija sie w tempie ekspresowym wiec ograniczam zakladanie tylko do wyjsc na zewnatrz a tych mam sporadycznie w tej chwili. bardzo chce by to juz minelo, ile mozna sie odkazac.

eM pracuje w domu, psy przez to sa tak umeczone, ze nawet nie chca sie ze mna bawic po powrocie, o spacerze moge zapomniec, tylko sie klada na kolanach lub obok i odsypiaja. zadnego z nich pozytku mam nadzieje, ze mi nie zejda z tego zmeczenia. do bani takie egzystowanie.

za to mam zakwasy, bo wczoraj wyzylam sie na rowerku....stacjonarnym, wystawilam na ogrod i pojeeeeechalam

Trudna ta nasza codzienność teraz.
Na ręce to nawet krem już nie pomaga, takie wysuszone i pomarszczone. Jeśli masz astmę to współczuję, nie tylko maseczki ale tez i sam stres dodatkowo nasilają dolegliwości, nie jest to fajne.
Daleko na tym rowerku pojechałaś? Moja koleżanka tez tak jeździła ale jej mąż śmiał się, że jedzie tylko w jedna stronę, z powrotem „na kamasz” idzie
____________________
jolanka ogród z uśmiechem
jolanka 19:59, 12 kwi 2020


Dołączył: 08 sie 2015
Posty: 16448
TAR napisał(a)


pieknie, u mnie te sama dobra robote robia kosy

I jeszcze szpaki takie sprytne
____________________
jolanka ogród z uśmiechem
jolanka 20:05, 12 kwi 2020


Dołączył: 08 sie 2015
Posty: 16448
April napisał(a)


A do tego się przeziębiłam... no i kicha. Leżę i zdycham, zawiało mnie...

Oj, niedobrze. Niby ładna pogoda ale jednak trzeba bardzo uważać. Kuruj się kochana
____________________
jolanka ogród z uśmiechem
jolanka 20:06, 12 kwi 2020


Dołączył: 08 sie 2015
Posty: 16448
JoannA napisał(a)
Zdjęcia ptaków jak zwykle niesamowite. I dzięki Tobie już wiem co za ptaszki mnie nawiedzają ostatnio. Rudzik!
Pokaż Jolu zdjęcie jabłonki Adirondack, a dokłądnie to chore miejsce.
Ja też ją w Pęchcinie kupiłam.

Dzięki Joasiu, fajnie, ze obudziłaś się ze snu zimowego
Zrobiłam już zdjęcie ale jeszcze nie wgrałam, postaram się jutro to zrobić
____________________
jolanka ogród z uśmiechem
jolanka 20:08, 12 kwi 2020


Dołączył: 08 sie 2015
Posty: 16448
inka74 napisał(a)


Jola - kciuki trzymam. Twojej Iolanthe nie było ostatnio w AF. Napisz do Zymona po świętach, on jest jej producentem, może wyśle.

Spróbuję się skontaktować po świętach, dzięki, ze pamietalaś. Fajna sobie kupiłaś, widziałam
____________________
jolanka ogród z uśmiechem
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies