Dobrze, że się jakoś otrząsnęłaś, życie pisze własne scenariusze, sytuacja epidemiczna wstrząsnęła nami, ja nie należę do zbyt towarzyskich osób, ale i mnie już jest trudno wytrzymać w izolacji, nie widujemy się z dziećmi, tylko rozmawiamy przez telefon. Czasami już mam tak dość, jednak lęk przed tą chorobą znów mnie usadza i staram się sobie tłumaczyć, że to już niedługo, że za chwilę będą nas szczepić i wszystko wróci do normy. Ale to też nie tak jak się myślało. Kilka osób z mojego otoczenia jest już po 80ce a nadal czekają na pierwszą dawkę
Ech.
Trzeba się cieszyć wiosną Jolu Masz cudny ogród pod lasem, pełno w nim ptaków, aż nie do uwierzenia że aż tyle udało ci się udokumentować zdjęciami.
Jak to robisz? Czekasz z aparatem w oknie ileś godzin? Czy to wszystko są tylko uchwycone chwile ?
Pozdrawiam i życzę zdrowia mamie
Też mam świadomość, że powrót ręki do pełnej sprawności może trochę potrwać. Cóż, skoro nie mamy na to żadnego wpływu to trzeba zaakceptować to, co jest. Mama jest sprawna i jak dotąd, mimo swojego wieku (85), nie miała problemów zdrowotnych więc mam nadzieję, że i tym razem wszystko z czasem "jakoś" się unormuje.
Co do ptaków, to sama byłam zaskoczona kiedy zaczęłam je zliczać. Jakoś tak pstrykałam zdjęcia, nie zawsze je w porę porządkowałam i teraz, kiedy wreszcie zaczęłam je przeglądać to tak mi jakoś wyszło
Sama widzisz jaka to przyjemność rozpoznawać "własne: ptaki
Miejmy nadzieję, że normalność wróci i spotkamy się jak dawniej na zywo