W ubiegłym roku ta rabata buchała kolorami. W tym róże niestety zastrajkowały, ot pojedyncze kwiaty cieszyły czasami oko i tyle



Jesienią zaczęłam przerabiać rabatę na szczycie domu. Jeszcze nie jest skończona, musi poczekać do wiosny

Klon Brandywine cudownie się czerwienił. Latem nie wygląda zbyt spektakularnie na tle lasu ale jesienią jest cudowny




A to klon strzępiastokory, czekam aż więcej urośnie. Na razie ma ok. 2 metrów i jest obłędny:

Dąb błotny Green Pillar dopiero teraz się przebarwia. Najpierw taki rudobrązowy, potem bordowo czerwony.



Jesienny dereń kousa:



Trzmielina oskrzydlona posadzona niestety w złym miejscu, jest trochę zasłonięta ale tak mocno sie wybarwia, że i tak ją widać:

No i trawy, moje ukochane miscanty. Ten rok jest zbyt mokry więc trochę się pokładają. Musiałam kilka z nich podwiązać:

Na dzisiaj tyle
Nawet nie wiecie ile radości sprawiło mi zgrywanie tych zdjęć. Siedziały sobie w aparacie kilka tygodni nie mogąc doczekać się aż będę miała trochę czasu.
Jak dla mnie to pogoda mogłaby jeszcze trochę być łaskawa. Może choć trochę bym posprzątała w ogrodzie....