Bożenko, na pogodę wpływu rzeczywiście nie mamy Do tej pory jakoś mi się udawało i niewiele roslin traciłam, ot, byliny najwyżej. Teraz trafiło na największe w moim ogrodzie drzewo - tulipanowca - dlatego żal mi bardzo. Jest dobrze ukorzeniony więc może poradzi sobie.
Zobacz, a u mnie magnolii nic, klonom też nic a tylko zarzucilam na nie włókninę
Miscanty u mnie chyba ok, ale przykrywalam doniczkami
Ale przy -1 tak Ci zlapalo? Doniczki masz rację sa potrzebne, nie wolno ich wyrzucać. Tylko gdzie to wszystko trzymać?
No to, że bylica rośnie na piachu to zauważyłam Żadna inna roślina nie rozmnozyła sie u mnie tak, jak ona
EM denerwował się, że nie pozwalałam wyrzucac doniczek. teraz to sam je składa Gdyby nie one, to niewiele by zostalo z bylin i traw
Liczę na to, że Twoje slowa, Elu się sprawdzą i drzewa odbiją
Hihi, ja zobaczyłam te doniczki powtykane wszędzie gdzie się dalo, to sama się śmialam. Nie powiem co mnie bolało najpierw po ich nakładaniu a potem następnego dnia rano po zdejmowaniu
Z tymi listkami jest o tyle problem, że to już drugi raz
No tak, co nam zostaje
Na sczęście wygląda na to, że już będzie lepiej i rośliny będą wreszcie rosły
Żebyś widziala jakiego popędu dostałam przed tymi ostatnimi przymrozkami Jeszcze trochę a prześcieradła bym wyciągała