Na ścianie zdemolowanego lasu, tam gdzie miała być altanka, ale jej nie będzie tylko tak bardziej do tyłu, jeśli kojarzysz to miejsce. To jest na wysokości końca tarasu.
O matko, aleście się utyrali!!!! Jak piszesz o wywożeniu piachu, to ja już bardzo dobrze wiem o czym piszesz i co to znaczy. Nie mogę się doczekać zdjęć, ale bardzo dobrze rozumiem Twą niemoc. Podziw za tyle roboty
Aniu, robilam błąd w UB roku sądząc rośliny od frontu domu w wykopane dołki, niby spore ale...
Mimo, ze sypalam dobra ziemie teraz okazuje się, ze jak podrosły, to "zjadły" to co dostały a więcej obok nie ma
Teraz kopiemy dużo i w głąb i dookoła, a jeśli szpaler jak np cisy to długi rów, który tak jak Ty, wypełniamy obornikiem, kompletem i kupna ziemię. Jesteśmy rzeczywiście utyrani ale mamy nadxieję, ze będą małpiszony dobrze rosły
Jola, ja trzy i dwa lata temu też popełniłam ten sam błąd. No i teraz poprawiam, stąd demolka na mojej ruderowej rabacie, wszystko muszę wykopać i zrobić jeszcze raz. To samo mnie czeka na rabatce pod małym domkiem, tej z klonem Jordan - tam połowę mam zrobioną i klonik rośnie już w części poprawionej. No i jeszcze kilka takich miejsc do ponownego zrobienia mam. I tak zamiast tworzyć i obsadzać nowe miejsca, to kręcę się wokół własnego ogona.
No to jest nas dwie
em na dźwięk słowa przesadzanie to drgawek dostaje. Ale sam widzi różnicę i jakoś ostatnio więcej mi pomaga. Nawet dzisiaj zapytał co jeszcze bedziemy poprawiać Ucieszył się, że dopiero za kilka dni
Wiesz, fajnie by było aby teraz była dobra pogoda i jakiś urlop w pracy A tak to dopiero w środę będę cos mogła zrobić a podobno ma lać znowu
Kilka róż muszę przesadzic.