O tak Dlatego zamiast skupić się na jednej rabacie i dokończyć to, co potrzeba, latam jak kot z pęcherzem od jednej strony do drugiej Wydaje się, że tym sposobem "przybędzie". A to nieprawda
Przeczytałam Twój post eMowi, bo uważał, że tylko ja cięgle jak ta g....przesadzam i przesadzam, wymieniam itp. Uznał, że skoro inni też tak robią, to może niekoniecznie oszalałam ale cos w tym jest
Pewnie poczekam na koniec kwitnienia i popoprawiam trochę w rodkach. szkoda mi ich, ale zła jestem, ze nie wychodzi mi ich pielęgnacja
O tam, nieodpornam na róże. Najśmieszniejsze jest to, że nie planowałam ich wcześniej. To tak jakoś wyszło i koniec
Purpury też u mnie będą ale na razie usiłuję posadzić i ogarnąć to, co zaczęłam
O tej szałwii wiem, kupiłam ja na lokalnym bazarku.