Hmmm a ja nie nawożę... Co najwyżej podleję czymś, mam trochę florovitu, astvit. Pomyślę. Bo widziałam też kurzak suszony, może go kupię i nastawię z wodą do podlewania...
Klasztorna i Jasmina jeszcze stare liście trzymają, muszę je oberwać w końcu. Na nich też nic nie tnę. Dużo w tym roku cięłam takich cienkich... Ale przy tych nawet tego nie ma.
To jutro sadzę je bez moczenia. Te teraz przysłane namoczyłam już wieczorem.
Zrobiłam trochę świeżutkich zdjęć ale nie mam siły zgrać do komputera
Jutro.
Posadziłam kilka róż, zaczęłam te wypasione cisy.
Zbieram na kolanach cholerne liście z rabat
Zamówiłam znowu wywrotkę ziemi i o dziwo miałam ją w ciągu godziny na działce
Wczorajszy dzień na szczęście już sobie poszedł na spacer ale...
Naprawa werykulatora będzie mnie kosztowała 150 złotych. Poszły wszystkie łożyska i wentylator
Niech no tylko trawa nie będzie wystawowa po takich atrakcjach
Na pewno cos w tym jest, choć te wiatry u mnie właśnie tak głównie na przestrzał lecą. Tyle, ze to miasto. Z jednej strony mam wielki blok, to na pewno tez osłania.
Róże po raz pierwszy zamówiłam ze szkolki H..y i jak Lavender ice ładnie idzie, tak tu marne pojedyncze pąki na pędzie.. muszę się do nich tak czy siak odezwać i obserwować rozwój sytuacji.