Chwalić syna. Mama do kąta za pomysły.
Pytanie nadal aktualne .
Dokąd ten chodnik prowadzi? To dojście do trawnika? Hmmm ......
Zobacz, obok masz piękne dojście wysypane żwirem z zatopionym łupkiem dachowym - materiałem cennym, pięknym i bardzo szlachetnym a przede wszystkim naturalnym, który powinien być wyeksponowany a jest schowany . I jest to tylko dojście do kranu.
Natomiast do tarasu walnęłaś sobie kawał kostki betonowej, której uroda jest wątpliwa i która zabija życie biologiczne w ziemi.
Na krótkim odcinku za domem masz 3 rodzaje ścieżek. Hmmm....
No i ten ukośnie ułożony krawężnik od kostki w kierunku bramy. Co oddziela trawnik od trawnika?
Przy takiej mamie, dzieciom nigdy nie będzie się nudzić w ogrodzie .
Pergole są super, chwalić męża .
Chodnik dochodzi do podjazdu. Po drugiej jego stronie jest kontynuacja trawnika i m.in. warzywnik. Podjazd przecina prawie całą posesję. Takie są warunki na działce, lokalizacja domu i garażu.
Wygięty drut w ksztalcie szpilki od namiotu, tylko dluzszy. Został z budowy.
O mojego bonzaja muszę się zapytać Ewy777 męża. Pomagał w wyprowadzeniu go z zaniedbanego zdobycznego bukszpana. Nie jestem pewna, czy nie muszę go uwolnić z drutu i od nowa założyć. Galązki przecież grubieją.
Dokładnie tak. Widzę Malgos, ze pamiętasz moje rozterki związane z tym kawałkiem.
Ze względu na koszty i uzytkowanie tego kawalka ( mycie auta np. , opał) pewnie zostanie na ten moment podjazd bez utwardzenia. Chcialam żwirek, ale zimą nie wyobrażam sobie odsniezania zwirku.
Wizualnie pasowalaby tam też trawa. Auto nie jeździ czesto, a kawalek zielony polaczylby wszystko w całość.
Iwonko nie bój się żwiru, u mnie jest cały podjazd i dajemy radę.
Odśnieżasz i tak tylko wierzchnią warstwę, resztę samochód rozjedzie. A na żwirku szybko wsiąka, jest chropowata powierzchnia pod kołami. Jedyną wadą takiego rozwiązania jest grabienie liści. Ja mam 70 letniego kasztanowca, tony jego owoców na jesień i lisci - daję radę, sama grabię i sama pakuję w wory. Kasztanów było 15 worków, liści ponad 30