Obojętnie co będzie przy jabłonce, ona zawsze się obroni. Coraz piękniejsza architektura dopełnia piękne rabaty. Naprawdę są na nich takie straty? Na razie ich nie widać
Są straty, ale byliny jeszcze śpią więc niektórych rzeczy nie widać. Sytuację ratują zimozielone i na nich w tym roku się skupię. Wywiozłam 100 żurawek i trochę innych bylin, ale już odchorowałam. Muszę zerknąć na projekt może mi coś podpowie ciekawego. Przez chwilę jednak było naprawdę strasznie. Sporo już dosadziłam różnych rzeczy. Znowu będzie dobrze. W końcu mamy maj.
Muszę zakonserwować jakoś jabłonkę, żeby się obroniła przed upływem czasu, ale nie mam pomysłu, a może i mam ale jest karkołomny i kosztochłonny. Zobaczymy.
Tak Magnolio to maxima. Zakochana w nich jestem, mimo, że trochę krzywe i panowie się nagimnastykowali z montażem. Ciągle nie wyprodukowali jeszcze tych mniejszych 40x80. Musimy ich trochę ułożyć, więc tymczasowo wszystko w rozsypce. i suchym betonie, brrr. Lawendziak obłożony trepami schodowymi maxima. Efekt zaskoczył mnie dość pozytywnie, choć wolałabym blachę. Może jutro zrobię zdjęcia dla Ciebie. Udało nam się już zasypać ziemi w tą rabatę. To była makabra. Manewrowanie między tulipanami i wykopywanie tej lawendy mnie wykończyło. Ja też lubię Twój ogród bardzo i chętnie zobaczyłabym jakichś parę nowych zdjęć.
Na fotkach nie widać żadnych strat.
No nie widać Borbetko, bo sporo rzeczy o tej porze ciągle jeszcze śpi, albo jest przycięte. Pogodzonam ze stratą.
Malkulu, Ty niedościgniony wzorze, ja mam w głowie miliony, a w portfelu znacznie mniej, więc wszystko jest tylko po kawałku, ale powoli i do przodu.
Myszorku, cudny taras z powodu strat ubolewam ale wiem, że dasz radę i już z niecierpliwością czekam na nowe pomysły u mnie niestety też część żurawek zjadły opuchlaki i muszę pomyśleć o zastępstwie. Pozdrawiam
Dziękuję Aniu. Wygląda na to, że trzeba się z tym pogodzić i zawsze mieć sklep ogrodniczy w pogotowiu.
Magnolio, pokazuję specjalnie dla Ciebie płyty. Jeszcze nie zaimpregnowane i brudne po dosypywaniu ziemi. Może nie dają takiego spektakularnego efektu jak murowane "donice", ale mogą być. Trochę rzucają się w oczy na zdjęciach łączenia tych trepów, ale na żywo nie kłuje to tak w oczy.
Mamy też murek oporowy z płyt tarasowych. Ten podoba mi się jednak trochę bardziej.
Też już mam trochę koloru w ogrodzie, choć nie próbuję się porównywać do niektórych ogrodniczek, u których w ogrodzie aż szczęka opada.
Przed domem zmieni się trochę układ ścieżki, ze względu na ułożone płyty.
Czosnek w tym roku u mnie mizerny, ale chociaż kolorowym szkiełkiem się pocieszę. Pachysandra wywalona, wsadziłam mocny kolor berberysów.