Ja suchego nie widzę Jak jest małe co nieco to przy pierwszym koszeniu kosiarka wciągnie.
No relacja to była by nawet fajna, bo do mnie jutro do wertykulacji to przyjeżdża taki młody, umięśniony chłopak Ale eM jutro ma wolne To jest jedyna rzecz, do której kogoś bierzemy. EM nie chce kolejnego urządzenia, aby go raz w roku używać.
No niestety bez oprysków się nie obejdzie. Ja jeszcze trawnika niczym nie pryskałam i takie skutki. Koniczyna mi się panoszy coraz bardziej. Pojedyncze większe chwasty zawsze wyrywałam ręcznie. Ale koniczynę będę w tym roku pryskać bo nie mogę patrzeć już na ten trawnik i koniczynę, która po każdym koszeniu kwitnie coraz niżej. Taka bezczelna .
Agatko właśnie tego chciałam uniknąć. Duże chwasty można śmiało ręcznie wyrywać ale koniczyna to już straszna zmora. W przyszłym tygodniu jestem umówiona z ogrodnikiem, który obiecał zająć się trawnikiem na tyłach ogrodu. Mówił właśnie że po wertykulacji nie obejdzie sie bez oprysku. A tak chciałam tego uniknąć ☹ jak sie Patrzę na te wszystkie latające bzykacze to nawet cieszę się że miedzianem nic nie potraktowałam. Nawet drzew owocowych nie pryskałam. Zobaczymy czy słusznie.
Zaraz po wertykulacji masz ten oprysk robić czy poczekać aż chwasty wzejdą?
Drzew owocowych niczym nie pryskam ale karłowa grusza co roku łapię rdzę. Ale nie będę ją pryskać, najwyżej ją wyrzucę. Miedzianu też ostatecznie nie użyłam.
Ale oczywiście w sezonie zdarzy mi się użyć topsinu albo mospilanu. Ale sporadycznie.
Oprysk robi się po wertykulacji. Jak się chwasty pojawią.
A co do oprysków to tylko pronamal stosowałam. Wstrzelilam się na fajna pogodę. Tylko temp. Po tygodniu spadły poniżej zera. I nie wiem czy powtarzać czy dać już sobie spokój.
Też mam rododendrony fantasica i bardzo ładne są. Kwiat się fajnie przebarwia. Nie podlewam ich specjalnie, ale u mnie wilgotna gleba. Roślinki której szukasz to oregano?