Hej Sylwia, doskonale rozumiem brak czasu, sama na tę przypadłość cierpię w ostatnim czasie dotkliwie. Bajzelek jakoś tak się udało zamaskować. Rutewka z tą mgiełką kwiatostanów byłaby super, ale niestety za wysoka chyba będzie, dorasta do 1,5-2 metry. Ale o hakone też już myślałam i cały czas wraca do mnie ten pomysł. Może faktycznie wywalić tę tojeść rozesłaną i cały ten placyk z siedzącą damą obsadzić zieloną hakone. Hm, coś czuję że ta koncepcja ma duże szanse na osiągnięcie etapu pod hasłem "realizacja". Dzięki I za gratki też
Iwonka dziękuję bardzo. I bardzo rozumiem brak czasu, też nie ogarniam. Ostatnio chciałam u Ciebie nadrobić zaległości i .... zasnęłam (bynajmniej nie z nudów!). Ale już wiem, że takie małe białe kwiatki, które mi wyrastają w różnych dziwnych miejscach, a nigdy ich nie sadziłam to niejaki śniedek. Nie mam pojęcia skąd się u mnie wziął!