Wiesz, kiedyś napisałam takie motto: "rycie to życie"
To fakt, troszkę lepiej, na pewno na czas spędzany w ogrodzie zapomina się o otaczającym nas szaleństwie.
Tak jak wyżej napisałam, chwilowe oderwanie się. Ale dobre i to. Miejmy nadzieję, że wrócą czasy swobodnego podróżowania. Może wybiorę się w tamte strony
Tak, ogród to na pewno terapia, wytchnienie, podładowanie akumulatorów. Szkoda, że tak mało. Zawsze uważałam się za "zwierze blokowe" i nie chciałam mieszkać w domu. A teraz w tym bloku czuję się jak w więzieniu.
Minus 7 to jakaś trochę abstrakcja! Młodziutka zielenina dała radę? Nic nie padło?
Ja też mam tak fatalną ziemię pod trawnikiem momentami, że te kanciki to się tak na "słowo honoru" trzymają. Bynajmniej nie ma się czym przejmować. Żeby móc wspomóc Cię w dylematach czy coś pasuje, czy nie pasuje to wiesz....
A generalnie to lepiej czasami trochę odczekać niż mieć już i zaraz, bo potem się okazuje, że to jednak nie tak, że koncepcja się zmienia, że coś tam coś tam itd. itp. Jak pomyślę ileż głupot bym narobiła w swoim ogrodzie gdyby nie to, że mam go na odległość to ... chyba wolę o tym nie myśleć. Brak czasu zdecydowanie pozytywnie wpłynął poziom wyrzuconych w błoto pieniędzy. Boleję jednak, że do tej pory nie mam żywopłotów, bo nie mogę się zdecydować na ostateczną koncepcję
Aż mi się nie chce wierzyć, że ona będzie tak wyglądać, bo na razie to wygląda tak (czyli jeszcze trochę nieposprzątane po zimie)
A Iwonka/Inka wespół z Aprilką wmawiały mi rok temu, że hakone nijak się przed hortkami nie zmieści. Co prawda nie pamiętam ile jest od hortek to kamieni, ale tak prawie 1,5 metra to będzie. Myślicie, że to naprawdę za mało?
Tak jak wyżej napisałam, bardziej mi hakone pasuje do tych hortensji. A sporobolusy bardzo lubię. Te moje mają się bardzo dobrze, mam je już kilka lat.
Bo one teoretycznie są na suche i ciepłe miejsca. Ale u mnie dają radę w półcieniu i nie mają zbyt sucho. Moje jeszcze się nie zazieleniły.
Marysiu, Gosiek, Haniu, Agania, Ania, Margo, Kasya wydaje mi się, że to będą jednak niezapominajki. Jak zakwitną to pokażę. Na razie zakładów nie przyjmuję.
Aaaa, a ja byłam u Ciebie i Twój perfecto wiosennie uporządkowany obejrzałam. Nie napisałam nic, bo z telefonu podglądałam, a nie znoszę pisać na telefonie.
Buźka