Aniu, dziękuję za wszystkie pochwały. Hostową uwielbiam też za to, że to całkowicie bezproblemowa rabata. Samograj normalnie. Jedyne co robię to jesienią ścianam liście host na kompost. W tym roku nawet tiarelek na wiosnę nie przycięłam a one jak widać dobrze sobie poradziły.
Tak, na hostowej są tiarelki. Jestem z nich bardzo, bardzo zadowolona. Są całkowicie bezproblemowe. Tak jak wyżej napisałam, w tym roku nawet na wiosnę ich nie ścięłam i mają się dobrze. Jedną sztukę rosnącą osobno w maju podzieliłam i rosną teraz też na ruderowej. A i wysiewają się. Może nie jakoś obficie, ale kilka siewek już miałam.
Ooo to się cieszę, że Twoja rodgersja odżywa. No u Ciebie to też mam zaległości jak nie wiem co. Teraz to nawet poranną kawę łykam szybciorkiem. A tak lubiłam sobie do Ciebie na poranny spacerek pójść przy porannej kawce. Mam nadzieję, że to pracowe szaleństwo trochę przystopuje niebawem. Ale czerwiec mam prawie cały przewalony.
Co do pisklęcia to tak: poświęciłam mu bardzo dużo czasu. Niestety najwięcej w obszarze, który dla żadnego z nas nie był zbytnio miły. W pewnym momencie poczułam, że dłużej nie dam rady i wtedy włączył mi się egoizm. Tylko że teraz mam poczucie, że przegięłam w drugą stronę. Nie mam zamiaru rezygnować ze swojego ogrodowego hobby, mam jedynie poczucie, że za bardzo się ogrodowo zakręciłam i zbyt mało czasu mam dla "pisklaka". Nasze pacholę nawet lubi spędzać z nami czas, problem polega bardziej na tym, że to chyba my mamy dla niego zbyt mało czasu. W tygodniu wiadomo, szkoła, praca, kołowrotek. A ja w weekendy ogród, eM dorywczo. Latorośl ma swoje towarzystwo i ja oczywiście rozumiem, że ono w pewnym sensie staje się dla niego ważniejsze od nas.
O swoim okresie nastoletnim to ja już wolę nie myśleć.
Asia, ja Ci nie powiem czy on tyle osiąga. Mam go trzeci rok i mam wrażenie, że on u mnie w ogóle nie rośnie, jakiś leń mi się trafił. Akcent piękny, polecam
Nie mam tej odmiany. A dlaczego ma być niewypał? No weeeeź, co Ty tak pesymistycznie do nich podchodzisz. Ja myślę, że jak one są takie nie bardzo wysokie to z obiema trawami będą dobrze wyglądały. A z jaką hakone byś łączyła?
Oj, chyba z montanami jakoś bardziej bym je widziała. Ale mogę się mylić, bez dwóch zdań.
A gdzie znalazłaś to miejsce?
Ja w pełni rozumiem, że on nie chce z nami na tę działkę jeździć. No szkoda, ale zdaję sobie sprawę, że to dla niego żadna atrakcja. A z drugiej strony no jak podzielić te weekendy. W ogrodzie ciągle coś się zmienia, człek chce to zobaczyć, bo przecież za chwilę będzie już inaczej. Gdyby to nie był ogród na odległość byłoby po prostu łatwiej.