Aniu, witaj w Nowym Roku ! Życzę Ci wszystkiego najlepszego w ilościach niepoliczalnych!
Dotarłam wreszcie do Ciebie, już tyle razy gdzieś się mijałyśmy w innych ogrodach, ale trafić w odpowiednie miejsce o odpowiedniej porze, to jak Totolotek... Zaraz na początku muszę Ci powiedzieć, że trawiąc Twoje zmagania z „zawijasem” doznałam olśnienia, co mam zrobić u siebie z tym fantem, który mam na myśli! Nie będę Ci przynudzać, o co chodzi, ale dzięki Tobie mam plan! Podziwiam Twoją systematyczność w urządzaniu rabat i ogromne wyczucie, z jakim to robisz. Przymierzasz, przestawiasz, kombinujesz, a efekty końcowe fantastyczne! I wszystko takie ... „Danusiowo wymuskane”. I tak sobie od razu pomyślałam, że na takie kunsztowne nasadzenia można sobie pozwolić tylko w takim ogrodzie, w którym nie ma kretów! (mam tak obsesyjnie ukierunkowane myślenie

)
Ale się przeraziłam, że to, co mnie tak zachwyciło, chcesz wywrócić w tym roku do góry nogami??? !!! No coś takiego...
Za całokształt swojej „walki z ugorem” dostajesz oklaski, piątkę z koroną i buziaka! Do następnego razu... !