A mnie sie wydaje że nicienie mi zadziałały, bo targałam je mocno i trzymały się (jak odkryłam opuchlaki to 2 palcami wyciagałam...), znaczy że korzonki odbudowały.
Niestety następne pokolenie grasuje i znów je znalazłam w tych samych żurawkach (albo nicienie nie wytępily wszystkich...).
Szkoda mi kasy na nicienie i wrotycz pójdzie na rabaty.
Anet, jak to robisz, że Twoje vertigo w donicach są takie wielkie?moja, mimo podlewania i nawożenia, się jakoś na boki porozkładała i jakby w ogóle nie rosła
Pani Aniu od kilku miesięcy podziwiam Pani cudny ogród przeczytałam cały wątek o powstawaniu tego niezwykłego miejsca, aż w końcu się odważyłam ujawnic i powiedzieć to co mi w duszy gra ogród jest piękny i bardzo bym chciała żeby kiedyś mój malutki i dopiero powstający ogród wyglądał podobnie atrakcyjnie.
moje żurawki też po wytłuczeniu ręcznie złapały korzenie i pięknie siedzą, Niestety znalazłam też żywe larwy i i mago, a wygryzione liście na hortensjach!!! świadczą o nowych dorosłych osobnikach... Nie mówię, że nicienie są nieskuteczne. Przecież wszędzie jest napisane, że walka z opuchlakami jest dłuuuga