Oj to prawda. Pompę kupiliśmy nową. Może stara uda się naprawić, ale nie dało się już czekać. Podobno zaciągała kamyki ze studni i się zatarła. Macie takie doświadczenia? EM zawiesił ją teraz płycej (może była za blisko dna), nie wiemy.
Mam pompę w ciurkadełku tylko, M postawił ją na betonowej kostce, bo jakimś cudem dostają się do wody żaby...i myszki. Wyjść się nie da...nie patrzę jak przygotowuje ciurkadełko do zimy I wodę wylewa poza ogród, bo psu za bardzo "pachnie" i już raz chciał w takiej zaznać kąpieli...ciekawe kto by go mył potem...
U nas na szczęście tylko kamienie. Pompę trzeba było kupić nową. Zawiesiliśmy wyżej. Znów się podlewa. Po tamtych u
pałach przyszły deszcze. Padało sporo. Widać. Kwiaty limki chyba zaczęły od tej wody przygniwać bo niektóre takie czarne. Strasznie je powyginało.
Ale i tak jest nieźle.
Ja czytam Was codziennie, ale że u mnie rewolucji nie ma to mało piszę.
Mam pomysł na kolejny fragment ogrodu ale mężuś kręci nosem że znowu będzie robota, a ja dołożę sobie pielenia.
Hortensje chyba gorsze niż rok temu bo chyba deszczu za dużo dla nich, a i ja nie poświęciłam im tyle czasu co rok temu. Musiały sobie radzić bez podwiązywania