Lojanto - operację na brzozie wykonam choćby po to, by móc chronić pozostałe drzewa. Samych brzóz pożytecznych mam 14 sztuk. Wolałabym żadnej już nie wycinać...
kasja - pilnować nie musisz - wątek nieco ślimaczy - dokładnie jak mój nastrój i chęci do działania w ogrodzie
Sebek - szkoda mi, bo ta brzoza już ładnie urosła. Ale... jak mawia Szefowa: nie rozpaczaj, będzie miejsce na nowe
Borbetko - golteria taka jakaś świąteczna mi się wydaje... A choroby brzóz... Kiedy przeczytałam, że trociniarka jest "typowym" ich szkodnikiem - nieco inaczej spojrzałam na zagrożenia dla roślin.
anbu - masz całkowitą rację, warto reagować, ale... mam taką filozofię dużego ogrodu, która zakłada, że powinnam odejmować sobie pracy, a nie dodawać. Nawet kosztem rezygnacji z roślin, które postanowią u mnie strajkować. Mimo tego - poczytam o OW. Wiosną dam znać, czy bez żadnych oprysków buksy sobie poradzą.
Danuś - mam dolinę, kiedy patrzę na tą szarość... Niby modny kolor

ale w tym wydaniu mnie nie rusza... Jestem zdecydowanie światłolubna. Dziś znowu calutki dzień w ulewnym deszczu.
Milka - wiesz co - Poli ma chyba rację, że pióropusze mogą być różne w zależności od stanowiska, zasobności gleby, ilości nawozu - etc. Pokazała swoje /a wierzę, że akurat Ona ma oryginały/ i też różnie kwitną... Variegatusa nie pstryknęłam. Zrobię to przy okazji, bo muszę też pokazać Adagio dla Lindsay.
Matka - co się stało z wątkiem? Dokładnie to samo, co z Twoim. A tawułki możesz obejrzeć na pierwszej stronie aktualnego wątku.