Dzień dobry,
Krótko postaram się napisać.
Pokazałam dzisiaj eMowi zdjęcia z Twojego ogrodu i mówię-
"zobacz- do tego dążymy!" Z obłędem w oczach (przerażenie go ogarnęło jak percepcja załapała co jest, a co ma być i ile przy tym roboty) i zapytał - "tzn do czego?".
"do ideału". Po prostu!
Ogólnie to co leżało pod ciężarem wody i przeschło wróciło do pionu w większości... gorzej z wiatrem co połamał łodygi, które odgięły się na wysokości podpór - tu widać obok niebieskiego świerka
ogólnie tragedii nie było choć ja przyzwyczajona, bo co roku mam z nimi wichrowo-deszczowe przygody więc mnie to nie razi ale pewnie też "sztywniesze" pędy mają, bo troche leciwe już... nie pamiętam jak mocno deszcz i wiatr targał je jak młode były
ps. Widziałam... lista jakaś oczekujących już jest?