Jestem ciekawa jak u Was po przejściu wichury.
Deszczu to chyba nigdzie za dużo nie było, bo w Polsce podtopień nie było, za to połamane drzewa, pozrywane dachy...
Ja byłam kawałek od domu u mojej mamy, nie mogłam wrócic do domu ani rowerem ani pieszo, tak się bałam... Kurzyło się, drzewa szalały, musieli mnie odwieźć samochodem, kluczyków nie mogła siostra znaleźc i wybuchła panika...
W domu okna miałam pootwierane, więc musiałam wrócić.
Prędzej z synem wszystko zabezpieczyliśmy koło domu, doniczki, wiadra pochowaliśmy, meble na tarasie spięłam pasami, dodatkowo stół przymocowałam do słupka od płotu tarasowego.
Widziałam pewne zjawisko, czarna kurzawa, kurzyło się wszędzie ale szła bokiem czarna fala, bardzo długo to przechodziło.
Dowiem się co to, ale obstawiam, że to pył z kopalni węgla.
Padało, trochę padało, ale mało. W niektórych miejscach przesiąkłą ziemia ale w niektórych sucho pod warstwą 2cmm.
Oczko opróżnione nawet się nie napełniło do 1/3.
Ale przede wszystkim bez strat.
____________________
Darcia
Słoneczny Ogród