Rozwiąż od góry i zrób otwór, żeby był dopływ powietrza bezpośrednio. Nie zdejmuj całkiem agro. To wystarczy, a przed sarenkami ochroni. One pewnie nie przyjdą, bo przy takiej pogodzie mają mnóstwo jedzenia, ale na wszelki wypadek bym całkiem agro nie zdejmowała.
E-my są bardzo skuteczne. Ja sporo wiem, bo robiłam gazetę dla producenta polskiego. Zawsze wtedy czytam. Nie lubię łamać robić grafiki na ślepo. Mam zresztą do dziś kilka informatorów o różnych ich produktach. Poza tym rozmawiałam z kilkoma używającymi e-mów konsultantami. Opowiadali różne historie

U nich każdy konsultant zaczynał od tego, że sam w swoim gospodarstwie, bo to w większości rolnicy i sadownicy, wprowadzał e-my. Na początek nieśmiało. A dopiero jak zadziałało decydował się na prowadzenie sprzedaży, bo sam miał wtedy taniej. Jest nawet kilku takich, którzy mają podstawowe wyposażenie do namnażania tych bakterii, bo jak stosują np. na kilkadziesiąt hektarów pola pod pszenicę, to muszą wylać potężne ilości.
2 lata temu 30 tys. gospodarstw wykorzystywało e-my. Musi działać, bo chłop nie wydaje pieniędzy na darmo.
Zresztą na własne oczy obserwuję u znajomego akcję uratowania ponad 20 cisów. Posadził wzdłuż płotu chyba 60 sztuk dużych 150 cm i nagle po pół roku część zaczęła marnieć. Grzyb. Próbował tradycyjnie. Opryski, podlewanie nie pomogły. Wykopał. Wyjałowił ziemię. Nowa, którą wsypał była z kompostownika zaprawianego e-mami. Korzenie cisom też wykąpał. Posadził i robił dodatkowo opryski z e-mów. Bardzo szybko zaczęło być widać, że działa. Nie wypadł ani jeden cis. Nie musiał ich nawet przycinać. Teraz po roku już dogoniły resztę i są nie do odróżnienia, a wyglądały jak drapaki.
E-my najlepiej działają wpuszczone w czyste środowisko. Anektują przestrzeń i nie dopuszczają złych bakterii. Wtedy proces następuje szybko. Jak muszą walczyć z tymi złymi bakteriami, wszystko idzie znacznie wolniej.
U mnie jak dotąd e-my sprawdziły się w oczyszczalni. Kompost dopiero na wiosnę będę wykorzystywać ten emowany.