O kurczę.
Danusiu, myślę że powinnaś rozmawiać nie z telewizją a z prawnikiem specjalizującym się w sprawach zagospodarowania terenu. Znam takiego w Warszawie, pewnie i u Was się znajdzie.
Asiu, a ja ciągle miałam nadzieję. Złudne to nasze marzenie...
Muszę chyba połączyć siły z sąsiadami obok, tam są trzy działki które są w tej samej sytuacji. Trzy rodziny czekają na zmianę wynajmując cudze lokum, a mogliby płacić kredyt za swoje. To jakaś pogmatwana logika.
Obawiam się, że prawnik niewiele poradzi skoro się zmieniły przepisy po poprzednim planie, to one teraz obowiązują i chyba niewiele wskóram
To jakiś nowy plan rewitalizacji terenów ekologicznych, chcą dać oddech zagęszczonym zabudową terenów i wprowadzić równowagę w ciekach wodnych.
W nerwach powiedziałam, że muszą zatem, nakazać rozbiórkę domów wokół skoro ja nie mogę, to co ja jestem jakaś gorsza, czy co?
Danusiu,skoro to dopiero wyłożony plan, to koniecznie musicie razem z sąsiadami złożyć zastrzeżenia w gminie. To jakiś kompletny idiotyzm, co ci urzędnicy u ciebie robią. U nas stosują obostrzenia na trenach przylegających do parków krajobrazowych, ale tylko takie, że wyznaczone są konkretne części działek, gdzie wolno pobudować i np. nie wolno domu piętrowego.
Zjednocz siły z sąsiadami koniecznie. Ale stwierdzenie
"To jakiś nowy plan rewitalizacji terenów ekologicznych, chcą dać oddech zagęszczonym zabudową terenów i wprowadzić równowagę w ciekach wodnych. "
Nagle tacy proekologiczni, a dopiero co puszcze wycinali i teraz odstrzał wprowadzają.
Myślę, że to prawo też się zmieni jak tylko zmieni się władza
Kasiu złożymy. Ja mam dość takiego traktowania. Po co komuś 5 lat mydlić oczy, a potem powiedzieć, że się nie da.
Nim zaczęłam się angażować fizycznie, finansowo, a przede wszystkim psychicznie w ogród byłam w UM żeby dopytać o plan i możliwość budowy i wtedy dostałam pismo,że w studium to tereny mieszkaniowe i mam czekać na plan. A teraz zmiana frontu...
W innym wypadku nie zaczęłabym nic robić tylko kupiłabym za to działkę budowlaną lub wyremontowała dom u Mamy. A tak kasa poszła i nikt mi jej nie zwróci a moje serce pęka...
Ot taka sytuacja...
Sylwuś będę próbowała, choć to dość specyficzni ludzie.
Też mnie to "rozwaliło" , ale podobno są jakieś nowe przepisy prawo wodno-prawne.
W necie znalazłam , że się ludzie budują o 1 metr od rowu, a u mnie jest ponad 20,
ale Pan mi zarzucił, że potem będą pretensje jak nas zmyje, a tych za drogą to już nie?
Szkoda słów, nawet mi się z nim wadzić nie chciało
Tak zrobiłam, to mi powiedział że całe miasto takie dostało, a teraz z tego najlepsze działki pod budowę chcą wyodrębnić...i że za dużo jest budowlanych i już nic zielonego nie zostało...