Hej, hej
Aj jakoś tak wyszło, że mnie ostatnio nie było...jakaś chandra czy co...Nie wiem...na nic nie ma czasu, nic się przez to nie chce A co za tym idzie...wszystko utknęło w martym punkcie...można powiedzieć ze dosłownie bo nawet szałwia z albamar skapitulowała...tak więc nic nie idzie...
Aurelia, sprawdziany jak zawsze...żadna nowość
Elu, ogród jakoś żyje...ostatnio trochę po swojemu, trochę zaprzyjaźnia się z babcią...z jednej strony zastanawiam się nad tym na co mi ogród bylinowy...on pochłania tyle czasu i nerwów, ale z drugiej, jak tu oprzeć się kwitnącym cudeńką. Elu ja zalogowany jestem cały czas...kiedy wpadam to już inna sprawa
Haniu, egzaminy gimnazjalne już za mną, a do maturki jeszcze dwa lata...także luz...choć nie ukrywam jak pomyślę sobie o tej drugiej to już mnie skręca w brzuchu...
Basiu, nawet nie walczyłem o te tulipany...poddałem się...od razu wyrzuciłem
Elu, sądzisz że to cisza przed burzą?
nic podobnego...