Słuchajcie bo mam problem ( w zasadzie to już po problemie ). Otóż wszystkie siewki jakie miałem ( mimo że nie były jakieś bardzo dorodne no ale jednak były ) zaczęło mi coś pokładać tzn " zaczęły się robić żółte od spodu i przestały się trzymać podłoża. Wczoraj zauważyłem że nad doniczkami latają jakieś małe muszki. Babcia powiedziała żebym je dzisiaj poprzesadzał do ogródku bo inaczej "zdechną w domu"... no i tak dzisiaj wylądowały w ziemi chabry, ostróżki,drakiew, orliki, malwy, ślazówka. Resztę moich wysiewów dawno diabli wzięli. Ale dużo nasion zostało więc wysieje wprost do ziemi
Przy przesadzaniu flanc patrzę że część z nich nie ma korzonków i dlatego padały ( po prostu można byłe je zebrać jak siano ). Czy to te muszki mogły mieszkać w ziemi i podgryzać korzonki?
Oczywiście to ziemiórki zżarły korzonki twoich roślinek.
Też miałam plagę tych paskud, które rozmnażają się w cyklu 10 dniowym i są w stanie załatwić każdą roślinę, również dorosłą.
Babcia dała Ci dobrą radę, aby przesadzić do gruntu.
Niezaleznie od tego albo kup preparat na ziemiórki, albo całkowicie zlikwiduj tę ziemię, która masz zakażoną jajami tych robaczków. Działa też na nie preparat z oregano i tymianku tzw. herbatka TO, szukaj w wątku Mazana.
O Matko to dobrze że je przesadziłem... ufff. Teraz trochę się bałem czy nie za wcześnie ale mroźnych nocy ma już nie być a na wszelki wypadek są jeszcze pokryte folią.
myślicie że dadzą radę?
Jak ziemiorki wlazly w rozsade to jedynie rada babci moze je uratowac.
Jest szansa ze zimno ich nie zabije a ziemiorki na pewno by zjadly
Jak masz muszki to kupuj cos na ziemiorki i podlej wszystkie kwiatki w pokoju bo te wredoty sie zadomowia
Kwarantanne musisz przeprowadzic...
Dopuki sa muszki cokolwiek posiejesz to w to wejda
Dzięki Zoja. Moje wszystkie wysiewy trafiły na dwór, także w domy zostały tylko rośliny domowe. Ale i tak muszę w któryś dzień podskoczyć do ogrodniczego