Ja tak miałam w jej pierwszym roku Kupiłam, bo wszędzie napisane, że odporna na choroby i szkodniki a tu klops - grzybówka ją całą zjadła Nadrobiła za to w drugim roku.
Miałam 4 egzemplarze i nie mam już żadnego. Wywaliłam bez żalu. Miały wszystkie opisywane przez Ciebie wady. Gwoździem do trumny były jej potężne kolce i brak drugiego kwitnienia. Sadzonki nie były kupowane z jednego źródła.
Edit: odczekałam 4 lata, bo sądziłam, że może potrzebuje więcej czasu na aklimatyzację.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
No nastraszyłyście mnie dziewczyny... Moja róża była zdrowiutka,ale to jej pierwszy sezon ,a lato było bezdeszczowe-to fakt .Zapowiedziała się dobrze.Zobaczymy co będzie dalej?Bo np . nie doczekałam się ani jednego kwiatuszka nowej Gardiny i Luis O.też się jeszcze ociąga- budują w pierwszym roku krzak?
Basiu widziałam, że napisałaś, ale dziewczyny się o róży rozpisały i szybko wątek do przodu pognał
Avatarek zostaje już ze mną
Tak też tyle sniegu.... wstałam i byłam bardzo zdziwiona