U mnie zawsze miały dziuple w starej jabłoni Jednak w zeszłe lato pod naporem deszczu i dużej ilości owoców jabłoń się połamała prawie cała......... a to co zostało nie wyglądało za dobrze - taki kikut i postanowiliśmy wyciąć Przylatywały tam co roku - sikorki, szpaki, kosy i w tym roku pewnie będą zszokowane, że nie ma ich domu..... Dlatego postarałam się o budki

Aurelllia napisał(a)

U mnie zawsze miały dziuple w starej jabłoni Jednak w zeszłe lato pod naporem deszczu i dużej ilości owoców jabłoń się połamała prawie cała......... a to co zostało nie wyglądało za dobrze - taki kikut i postanowiliśmy wyciąć Przylatywały tam co roku - sikorki, szpaki, kosy i w tym roku pewnie będą zszokowane, że nie ma ich domu..... Dlatego postarałam się o budki

Powiem ci, że jak zatkaliśmy dziury pomiędzy podbitką a dachem i widziałam tego naszego szpaka jak w następnym roku próbuje się na wszystkie sposoby przecisnąć, wejść od drugiej strony i długo tak latał biedny to aż mi go żal było. Prawie kazałam mężowi usuwać te zabezpieczenia . Mieliśmy głownie szpaki i sikorki.
Sąsiad się śmiał, że u nas się wylęgają a potem przylatują do niego się stołować (miał czereśnię w ogrodzie) .

hhihiihi Szpaki to się chyba przywiązują do miejsca, bo do mnie taka parka przylatywała każdego roku tak w połowie marca
Dziury pomiędzy podbitką a dachem tez miałam i wtedy było mnóstwo wróbli - też jak 10 lat temu zostały zatkane, bo dach był remontowany i powstała dobra podbitka to straciły niestety miejsce na gniazdowanie ale nie zrezygnowały z przylatywania i widuję je w ogrodzie

Budki chciałabym i u mnie....mam koty, ale ptasich trelów mi nie brakuje
Może eM powiesi u sąsiada

Aurelllia napisał(a)

hhihiihi Szpaki to się chyba przywiązują do miejsca, bo do mnie taka parka przylatywała każdego roku tak w połowie marca
Dziury pomiędzy podbitką a dachem tez miałam i wtedy było mnóstwo wróbli - też jak 10 lat temu zostały zatkane, bo dach był remontowany i powstała dobra podbitka to straciły niestety miejsce na gniazdowanie ale nie zrezygnowały z przylatywania i widuję je w ogrodzie

Nasze też przylatywały potem całą ekipą bo bywało, że miałam kilkadziesiąt szpaków na trawniku wyjadających robactwo z ziemi. Dreptały sobie z jednego końca ogrodu na drugi. Widać u mnie dobra stołówka w ziemi .

Budki powieszone chyba bardzo wysoko masz i dobrze koty nie wejdą.
U mnie też dosyć wysoko a jedna to już całkiem.
Szpaki no cóż te ptaki że tak się wyrażę mocno upierdliwe są, żeby się dostać pod dach potrafią wydziobywać styropian. U nas stale była o to walka i zalepianie pianką dziur.

Zrobiłam dzisiaj porównanie jak było w zeszłym roku a jak w tym i powiem wam wszystko o miesiąc szybciej
- W roku 2018 czosnki wykiełkowały dopiero 19 marca a w tym już 16 lutego
To samo z pojawieniem innych kiełków cebulowych.
- Tak naprawdę odkrywać rośliny z agro mogłam już koło 15 lutego, ale się wstrzymałam i dobrze, bo jak widać mrozy przyszły, w zeszłym roku okrywę zdjęłam 16 marca
- Wertykulację trawnika w 2018 r zaczęłam robić 10 marca
- Hortensje bukietowe w 2018 roku przycięłam 8 marca, pewnie gdyby nie te mrozy co były w ten weekend przycięłabym właśnie dzisiaj

A jak z zaopatrzeniem w sklepach w 2018:
- zapisałam sobie, że hortki, azalie, rododendrony pojawiły się w Auchan 16 marca
- 19 marca pojawiły się hortensje bukietowe w Biedrze
- 26 lutego pojawiły się kłącza i cebule w Lidlu
Pewnie w tym roku będzie w podobnym terminie, dlatego w marcu pojadę na łowy, bo przecież hortensji bukietowych nigdy za dużo hahahha

Ale skrupulatne notatki poczyniłaś i jakie przydatne teraz...

Aurelia ale w 2017 też tak było, 2018r. był szybszy i teraz 2019, pamiętam jak szybko zakwitły drzewka owocowe, zimna Zośka a już kwiatki przekwitły i co miało marznąć jak owoce zaczęły się pojawiać co prawda tyci ale były.
I tak z roku na rok, coraz szybciej, jeszcze trochę a wiosna zacznie się w styczniu, czy to normalne?

Dla mnie i tak zima trwa za długo .