Oj jak to dobrze wrócić na swoje ulubione forum i spokojnie poczytać
Słuchajcie w poniedziałek w nocy trafiłam na ostry dyżur z silnym bólem brzucha, dali dwa zastrzyki i puścili do domu......... a rano sytuacja się powtórzyła i to z nasileniem.... trafiłam do szpitala i diagnozowali mnie 10 godzin zanim odkryli, że to wyrostek robaczkowy...... i we wtorek o 24 w nocy trafiłam na stół operacyjny
Dobrze, że już na oddziale panie pielęgniarki były bardzo wyrozumiałe i pomocne, to jakoś się ten koszmar przeżyło, ale powiem wam Święta w tym roku to niewesołe będę miała

Oj współczuję. Leżysz na Mickiewicza?

Szybkiego powrotu do zdrowia życzę

Aurelia, na Święta już będziesz w domu, więc chociażby z tego powodu będzie dobrze I się nie narobisz, bo nie możesz... Szukajmy plusów w minusach. Buziaki

Aurelia zdrowia życzę i pogody ducha .Tak czasami bywa z zyciem ze są niespodzianki Odpoczywaj nie długo wiosna będziemy działać ha ha Pozdrawiam

Tak Gosiu na Mickiewicza po tej zmianie to naprawdę się warunki tam na sali polepszyły leży się na sali maksymalnie z trzema osobami, ja akurat do dwójki trafiłam to jeszcze lepiej.

Powiem wam, że wyrostek to traktują jak taśmówkę, że tak powiem i już mnie wypisali dzisiaj, za tydzień mam zdjęcie szwów

Teraz to jeszcze bardziej pragnę, żeby ta zima już minęła.....

A myślałam, że taka super diagnostyka to tylko w moim powiatowym szpitalu. Moją córę też po zastrzyku odesłali do domu z adnotacją 'kolka jelitowa'. Po godzinie bóle wróciły. Pojechaliśmy do innego szpitala- tam usg, wyrostek pęknięty. Fajnie nie było
Najważniejsze Aurelio, że już w domku. Delektuj się przymusową labą.

Aurelko odpoczywaj i szybko wracaj do zdrowia.Życie cięgle nm pisze scenariusze po swojemu...ale dobrze ,że już wszystko dobrze.. Spokojnych i radosnych Świąt!

anka_ napisał(a)

A myślałam, że taka super diagnostyka to tylko w moim powiatowym szpitalu. Moją córę też po zastrzyku odesłali do domu z adnotacją 'kolka jelitowa'. Po godzinie bóle wróciły. Pojechaliśmy do innego szpitala- tam usg, wyrostek pęknięty. Fajnie nie było
Najważniejsze Aurelio, że już w domku. Delektuj się przymusową labą.

A delektuję ale szlag mnie trafia, że nic nie mogę robić !!! bo jednak jestem z tych co jak są w domu to albo za odkurzacz łapią, albo za mopa, a dla przyjemności okna myją hahahhahah a tu nic z tych rzeczy......

anpi napisał(a)

Aurelko odpoczywaj i szybko wracaj do zdrowia.Życie cięgle nm pisze scenariusze po swojemu...ale dobrze ,że już wszystko dobrze.. Spokojnych i radosnych Świąt!

Aniu dziękuję bardzo

Aurelko dużo zdrówka i wykorzystaj to, że teraz możesz poodpoczywać

ja w mojej ostatniej ciąży leżałam w szpitalu dwa miesiące ..wyłam jak głupia ,że chce już do domu i leżeć już nie chcę

..a teraz jak o tym pomyślę, to naprawdę ..nie mam bladego pojęcia Co mi nie pasowało w tym leżeniu ?