Aniu, nie jest konieczne nastawiać od razu 5 litrow. Jeżeli ma być na lekarstwo, a dawkowanie po łyżce dziennie, to nastawiamy 0,25 litra. i niech czeka aż będzie potrzebne.

Tak właśnie myślałam, że musi być coś na rzeczy z jeleniem. Byla długa jesień aż do połowy stycznia, A jedzenia zbytnio sarnom nie wykładał, to co znalazłym bez witanib było, a hormony szalały. Teraz trzeba się kurować, No i padło na mnie, że mam w ogrodzie super bio lekarstwo na jelenią witalność!

A w artykule napisano, że najlepsze cebulki lilii sa z kwietnia, tuż przed wyjściem z ziemi. Co prawda była mowa o białej lilii św, Józefa, ale jeleniowi wszystkie moje gatunki odpowiadały, i azjatyckie i mieszańce, i bulwkowe, i tygrysie. Kolor nie miał znaczenia. I niech mu będzie!

Tygrysie rozsiały się, to za 2 3 lata kwitnąć będą, a inne, dokupię.

Haniu
poczytałam o wyczynach jelenia .....szkodnik jeden .....


zaciekawiła mnie nalewka z lilii i mniszka ....w szczególności z mniszka ,bo mam w nadmiarze na trawniku

podpowiedz proszę ,jak się ją robi ? to nie to samo ,co miód sztuczny ?
Pozdrawiam

Nie, to nie to samo. Jak zrobisz sama, to na pewno bedzie eco i bio.

Jak sie robi? Jest wiele przepisów, na taką z kwiatow, z korzeni, na miodek mniszkowy.
Wszystkie znajdziesz w necie. Ja nie robiłam jeszcze, dopiero sie przymierzam.

Jak bedę robić to podzielę się swoim przepisem. Może w tygodniu.

Miłej niedzieli.

Kiedyś znalazłam gdzieś przepis na syrop z kwiatów lipy, ale co rok przymierzam się by go odszukać i zrobić podobnie z kwiatów czarnego bzu, bo sok z owoców robię obowiązkowo na zimę z kwiatów Lili i mniszka nigdy nie robiłam, może się skuszę Kiedyś zrobiłam syrop z pędów sosny Miłej niedzieli

Czytam o szkodach jeleniowych. Współczuję. Robi się zielono to może sobie inną stołówkę znajdą. Ale co poniszczyły to się nie cofnie .

Mam nadzieję, że już nie będziesz miała tego nieproszonego gościa, wykurował się i już nie będzie potrzebował lekarstwa. Tylko lilii szkoda.
Ja robiłam syrop z kwiatów mniszka, jak dzieci były małe. Był bardzo smaczny i pewnie zdrowy. Pozdrawiam!

Czytam, że jeleniowa wizyta nie fajna...to paskuda, zamiast pilnować swojego stada w lesie, to buszuje po ogrodach...No tak, ale skoro działkowa "apteka" pod bokiem, to leczył sie w Twoim ogrodzie...na własną ręke...amator lilii, brzydal... Może już się nie pojawi...oby tak było.

No już prawie wszystko wykopał. I coraz więcej ludzi w ogrodach i ich zapachy mogą go odstaszać. Ale jeszcze dziś dawał czadu. Nie miałam w planie porzadkow na rabacie, to tylko przygarnęłam to co do góry korzeniami. Przeważnie moje krokusy tam były i trawy, ale i tak sobie poużywał.


Dziś pomodorowo- paprykowo. Prawie wszystko już na swoim miejscu, nie zdążyłam posadzić karłowych papryk, i mini pomidorków, ale one wytrzymają jeszcze jeden dzień. Jutyro odpoczywam, a we wtorek powtórka z rozrywki.

Haniu ja wieszam na krzaczkach moje wlosy. Jak czyszcze szczotke to nie wyrzucam, tylko do ogrodu wedruja . Od jakis 2 lat mam spokoj i nawet oczara, ktory nieogrodzony jest, nie gryza.

Hanuś, ależ niebo uchwyciłaś, piękne i straszne zarazem.
Fajnie, że długi pobyt był, prace wykonane, mięśnie o tym przypominają.
Te lilie tygrysie takie dorodne, szkoda, że ten jeleń tak szkód narobił.
Warzywka rosną, teraz tylko dobrej pogody i cieszyć się, buziaki