W ogrodzie bez strat, jedynie groch położyło, a dziś go wyautowałam, Oczywiście strączki wyłuskane.

PO grochu będą buraczki rozsada w szklarni się szykuje. Wykopałam dziś część cebuli, ta co była obok grochu, już całkiem bez szczypioru, to niech sie dosusza bez ziemi.

POza tym, nowin nie mam.

U Ciebie deszczu za dużo a ja codziennie podlewam bo upał a deszczu ani kropli.

Dobrze, że bez strat

Haniu podeślij mi deszcze bo mam braki, roślinki wołają pić i muszę je podlewać .

Ślę, i sobie nie zostawiam. MOże na jutro od obiadu znowu wroci? Fajnie tak jest , nie podlewać. Można inne prace w tym czasie wykonąć.
Po powrocie z ogrodu, padłam, ale już znowu jestem.

Jeszcze chwilę z Wami pobędę. Rudbekie ruszają pełną parą. A tyle siewek wiosną wywaliłam,

Dziś od rana pochmurno, i spodziewany deszcz. Wysyłam go równiez dla Was, ale dojdzie chyba jutro.

Temperatura 20 w plusie.

Haniu dobrze ,że bez strat liliowce masz śliczne -w szczególności ten kolorek przy szklarni cudny
rudbekie też mi się sieją na potęgę -moje dopiero ze 2 kwiatki mają -ale pąków pełno ,więc niedługo dadzą popis -lubię je ,bo są bezproblemowe i długo kwitną

Wypady do ogrodu przeważnie mam "opatrzone" w pogodowe sytuacje terenowe.

Jak nawet jest napisane, że spodziewany opad, to nie wyjeżdzam. Pracy się nie przerobi, a choroby można się nabawić. Co masz zrobić dziś, zrobisz jutro.

Pewne prace leżą odłogiem, niektóre przesunięte w czasie, ale nie przyspieszam.

Ja już nie muszę mieć glansu na rabatach, Wystarczy, że wszystko rośnie i cieszy. aktualnie kwitnące hosty

Hanusiu! Dobrze ze nie masz strat. U mnie też już zakwitają rudbekie i liliowce. Masz bardzo zdrowy stosunek do ogrodu, przede wszystkim ma nas cieszyć i dawać przyjemność, praca też cieszy, jak nie jest przykrym obowiązkiem. Wszystko zdążysz zrobić, a jak nie, to też nie koniec świata. Pozdrawiam.

Alicjo, tego sie trzymam, i ogrodu też się trzymam, bo nie ukrywam, naciski, żeby go nie było, tez są. A mnie raczej nie chodzi o korzyści z niego finansowe, bo raczej są straty, ale psychiczne i fizyczne są nie do oszacowania. Chociażby to, że analizuję pogodę, i przemyślenia na ten temat mam.

I na razie lekarzy omijam. Ogród to jest życie! Dlatego nie cierpię zimy.