Radziu, Odwzajemniam pozdrówka. Ja uszka będę lepić jutro. dużo ich muszę, bo wszyscy lubią. Całe szczęście, że wałkowanie odpada, bo mam maszynę do tego.

Miłego weekendu przy strojeniu chałupki!

Haniu, a jaka pogoda dzisiaj u Ciebie? U mnie aktualnie śnieg pada ale że temperatura na + to i topnieje...może w nicy mróz złapie i coś się utrzyma...

bacowa napisał(a)

Jola, zapewne chodzi o andruty, a gotowane mleko z cukrem to kajmak. Mleko z cukrem tak długo się gotuje aż powstaje bardzo słodka, lekko brązowa masa którą się smaruje andruty. Moja mama często robiła taki przysmak.

Haniu pozdrawiam

Właśnie tak robię ....gotuję mleko z cukrem przez dwie trzy godziny w proporcji 1,5l mleka i 0,75kg cukru....odstawiam do przestygnięcia i smaruję wafle( wystarcza na dwie paczki wafli.)lekko obciążam ....
wafle andruty lub tortowe ,ważne aby nie były gładkie...

Dziękuję Basiu za przypomnienie o waflach. Jak dla mnie to za dużo cukru.
Radziu, pogoda możliwa, nie pada temp +2 i przebłyskuje słońce. Mrozik na jutrzejszą noc zapowiedzieli, ale róŻnie to może być, do tego czasu.

Trochę się poszarogęsiłam u ciebie. Mam nadzieję że wybaczysz . Strasznie mnie zaciekawiły te wafle z mlekiem. Udanego lepienia uszek jutro!.

A co to Haniu za maszyna do wałkowania ciasta. Ja przeszedłem na inną metodę robienia pierogów - szybszą i lżejszą. Biorę porcję ciasta, robię wałek o średnicy 2-3 cm i kroję go na plastry szerokości 1-1,5 cm. Teraz dopiero każdy wałkuję na "kółeczka" i farsz do środka. To co że kółka nie są idealnie równe jak od szklanki.
Pozdrowienia. U nas na nowo zima przybyła i śnieżek sypie.

Joku napisał(a)

Trochę się poszarogęsiłam u ciebie. Mam nadzieję że wybaczysz . Strasznie mnie zaciekawiły te wafle z mlekiem. Udanego lepienia uszek jutro!.

Wybaczy nam na pewno...Hania ma gołębie serce
Haniu buziaczki

A ja zamiast świątecznie znowu działam rokitnikowo

Najpierw odpowiem Zbyszkowi: Mam takie ustrojstwo do wałkowania makaronu, szef kuchni.
Teraz nie wałkuję, on to rob za mnie. Przy moim kręgosłupie, każdy nacisk na plecy- skutkuje bólem, więc go unikam. Nawet do wałkowania pojedynczych kółek.

Bassiu, Jolu,
erce tu nie ma nic do tego. Bardzo lubię Wasze wpisy i nie ma mowy o żadnym zagniewaniu. Dzięki temu okres przedświąteczny będzie bardziej urozmaicony, bo ja podglądu na ogród swój nie mam, a tak, to przynajmniej Wasze poczynania obejrzę.
I za to Wam dziękuję!
U mnie tak:

U ciebie tak u mnie bardziej zimowo