Ja mogę coś powiedzeć o Bazylii, bo mam ją cały rok w doniczkach, a w sezonie w ogrodzie.
Jej nasionka są bardzo małe, w ziemi praktycznie niewidoczne, więc jeśli już są z nią wymieszane, to obojętnie, czy posiane wcześniej do doniczki, czy w połowie maja, do gruntu, trzeba będzie je pikować. Dlatego ja sieję od razu, pojedyncze nasiona, płytko, do doniczki i nie muszę wtedy pikować.
Tę mieszankę nasion z ziemią, z torebki, najlepiej płasko rozsypać i przyklepać ręką, potem utrzymywać wilgoć, a jak będą miały po dwa, trzy listki - przepikować.
Nie wiem jaka to odmiana, ale bazylia kwitnie, więc potem, najlepiej zebrać nasiona i w przyszłym roku, pojedynczo, posiać do doniczki,albo plastikowego pojemnika, tak można ją używać w kuchni przez cały rok, tylko potrzebuje dobrej ziemi i dużo światła.
Haniu, zajrzałam za Tobą do Zbyszka, może pozostawiony tam Twój wiersz sprowokuje go do aktywności...