No trzeba, Irenko. Ucho bzowe uchodzi za grzyb przeciw nowotworom. Ale i nasze borowiki, boczniaki, kurki też mają te właściwości.
Nasi przodkowie na nowotwory nie chorowali, bo żywili się sezonowo, niekiedy posty zachowując z musu albo z nakazu religii, a i jadło było z własnego najbliższego , lasu, sadu, rzeki, lub pola i ogrodu. Cukierki były od święta, piwo też, a mąka pszenna tylko na świąteczne wypieki. Używało się razową na codzienny chleb z domieszką ziaren czarnuszki, piekło się na liściach chrzanu. To wszystko zanikło z naszej wygody.
Lepiej kupować gotowce, ale nie ma nic za darmo, Bez pracy za to dostajemy mnóstwo chemii, i jeszcze za nią słono płacimy.
Grzyby, czosnek, cebula i kapusta były podstawowymi roślinami w jadłospisie. Prawda, że to biednie wyglądało, ale za to zdrowo.
Nie wyobrażam u mnie zimy bez suszonego grzyba. To taka awaryjna potrzeba. Jak nic w lodowce, to ziemniak, marchewka i grzybki już starczą za wsad do zupy.
A skoro przy grzybkach, to pokażę, niektóre z moich zbiorów z kart pamięci.
Grzybki nameko
rydze
kurki
____________________
sezon 2017 u hanusi
sezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie