Basiu, Izabelko, dziękuję za odwiedziny, czas na nie jest niesprzyjający. Ogrodowe prace spiętrzone z uwagi na pogodowe zawirowania. Nie ma kiedy oglądać swoich ogrodowych pieszczoszków.
Będąc w ogrodzie muszę przejść się alejkami i kilka pstryków bzom zrobić. Bo moje maleństwo jeszcze za wiele do pokazu nie ma/2 kwiatostany zaledwie/ ierwiosnki za to jeszcze kwitną.
Jak patrzę na tę azalię pontyjską, to odżałować nie mogę, że nie wydębiłam jej w porę od znajomych użytkowników sąsiedniej działki. Oni ją wykopali i... wywalili!
Basiu, zanurkuję pod krzew i sprawdzę, czy nie ma sadzonek na odrostach. Sama muszę też jakoś ją odmłodzić. Poprzednie mroźne zimy, to sarny mi pomagały, a tej zimy tylko za tulipanami się oglądały. Jakby się udało znaleźć, to spróbuję ją przed jesienią Tobie podesłać.
Mój bez też nie zakwitł. Posadzony w kąciku nie ma miejsca na rozrost i co roku go tnę. Podobno dlatego nie kwitnie - tak mi pisała Kasia , bo to ten najbardziej pospolity.
Też Haniu chwalę wielkie okazy rh i azalii. Piękne są.
Zbyszku, dziękuję za pochwału moich różaneczników. Mogłabym mieć je w całym ogrodzie, ale, niestety, inne rośliny też lubię. Musi być konsensus.
Ale za to kwitnienie Rh nie kończy kolorów, za chwilę piwonie i róże, a potem jeżówki i dalie. I tak aż do chryzantem. W międzyczasie sezonowe, i tak się bawię co roku.
Piękny wiersz Haniu. Nic dodać nic ująć. Moja Mama żyje i złożyłem życzenia niestety telefoniczne a nie osobiście. Niestety takie mamy czasy. Miałem zaproszenie na słodkości ale jestem ostrożny.