hankaandrus_44
09:54, 04 gru 2020
Dołączył: 10 lut 2017
Posty: 7430
Od czasu do czasu trzeba wpisywać w swoim wątku coś, mimo ogólnej frustracji i niemocy. Odzew ze świata nawet skromny daje energetycznego kopa. Bo jak to? Ktoś starszy ode mnie może, a ja już na laurach siedzę? Ktoś jeszcze w ziemi grzebie, a ja już ręce za plecy założyłam? Jak to, ktoś na spacer sie wybrał do lasu, a ja nawet na skwerek nie?
Nie wiem jak Was, ale zaglądanie do Waszych wątków mnie stawia do pionu.
Mój blok jak nieżywy. 28 rodzin. A zero kontaktów przez wirusa. Każdy się boi, bo przecież i zewnętrzne rodzinne kontakty mamy. Pozostaje posiłkować się telefonem, a kto może i internetem. I tak trwamy mając sąsiadow za ścianą. Pukać morsem do sąsiada nie mogę, bo mnie nie zrozumie, może pomyśli, że ma za głośno? I ściszy telewizor?
Tak czy owak, życie towarzyskie na wymarciu. Oby wiosną się odrodziło, jak nasze bylinki.
Na uświetnienie Barbórkowego święta skromny kwiatek ode mnie dla solenizantek.
Nie wiem jak Was, ale zaglądanie do Waszych wątków mnie stawia do pionu.
Mój blok jak nieżywy. 28 rodzin. A zero kontaktów przez wirusa. Każdy się boi, bo przecież i zewnętrzne rodzinne kontakty mamy. Pozostaje posiłkować się telefonem, a kto może i internetem. I tak trwamy mając sąsiadow za ścianą. Pukać morsem do sąsiada nie mogę, bo mnie nie zrozumie, może pomyśli, że ma za głośno? I ściszy telewizor?
Tak czy owak, życie towarzyskie na wymarciu. Oby wiosną się odrodziło, jak nasze bylinki.
Na uświetnienie Barbórkowego święta skromny kwiatek ode mnie dla solenizantek.